KPO i odbudowa Ukrainy to szanse dla polskiego rynku budowlanego
Zjawisko zastoju w sektorze budowlanym jest szeroko komentowane przez polskich przedsiębiorców. Inwestycje deweloperskie realizowane są wolniej, a firmy, które zainteresowane są przetargami publicznymi są skłonne do negocjacji cen i zajmują się zadaniami, którymi wcześniej się nie zajmowały np. zadaniami związanymi z gospodarką morską.
- Oczekiwań było wiele, ale rzeczywistość poważnie je zweryfikowała. Rok 2024 jest jednym z najtrudniejszych dla branży budowlanej od dwóch dekad, od kiedy Polska jest w Unii Europejskiej – mówi Hanna Mojsiuk, prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie.
- Wiele firm budowlanych widzi swoją szansę w odbudowie Ukrainy i w realizacji inwestycji związanych z Krajowym Planem Odbudowy. To wciąż dość odległa perspekytywa, a biznes prowadzi się tu i teraz. Wiele firm musiało dokonywać optymalizacji lub szukać „szybkich zleceń” – dodaje Hanna Mojsiuk.
- Co kilka lat jesteśmy świadkami jakiegoś kryzysu. Najważniejsze jest czy umiemy się do tego dostosować, zdywersyfikować swoje biznesy.
Obserwując największych graczy na rynku odnoszę wrażenie, że portfele zamówień mają wypełnione. Branża budowlana to nie tylko deweloperzy, to także budownictwo przemysłowe – infrastrukturalne, hydrotechniczne i drogowe. Akurat w hydrotechnice i drogownictwie jest pracy na dekadę. Oczywiście do przetargów wystartują wielcy gracze ale tzw. „budowlanka” opiera się na szeregu podwykonawców – dodaje Łukasz Zemski, przewodniczący Klastra Budowlanego przy Północnej Izbie Gospodarczej w Szczecinie.
Michał Kaczmarek
Rzecznik Prasowy Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie