Wezwanie mówiło o obywatelu Niemiec, którego jacht prawdopodobnie utknął w sieciach w okolicach Nowego Warpna. Ratownicy jednostki SAR z Trzebieży natychmiast wyruszyli. Warunki pogodowe były wyjątkowo trudne, wiejący wiatr osiągał 7-8 stopni w skali Beauforta, padał mocny deszcz, było ciemno.
Spieszyli się, jakby wiedząc, że każda minuta jest na wagę złota - jak się później okazało - na wagę życia.
Kiedy jednostka dopłynęła w okolice Miroszewa, okazało się, że nie ma żadnego jachtu! W wodzie, resztkami sił trzymając się pala od żaków oraz lodówki turystycznej, przebywał skrajnie wyczerpany człowiek!
Od tej chwili liczyły się sekundy, a pogoda zdawała się igrać z ludźmi - należało podpłynąć do mężczyzny i jak najszybciej wyciągnąć go z wody. Udało się to wykonać za pierwszym razem, ratownicy zbliżyli się z precyzyjną dokładnością na odległość pół metra i podjęli z wody mężczyznę w ciężkiej hipotermii. Teraz trzeba było udzielić mu pomocy - ratownicy podali mu tlen, przykryli kocami i zadbali o rozgrzanie wychłodzonego organizmu. Jednocześnie została wezwana karetka pogotowia, która miała odebrać uratowanego mężczyznę przy nabrzeżu w Trzebieży.
Dzięki profesjonalizmowi i błyskawicznej akcji SAR z Trzebieży udało się uratować ludzkie życie.
Zdarzenie miało miejsce 19.10.2023 r. po godzinie 20:00.
- 19 października o godz. 20:18 inspektor operacyjny w Morskim Pomocniczym Centrum Koordynacyjnym w Świnoujściu odebrał zgłoszenie od Państwowej Straży Pożarnej z Polic o łodzi z awarią silnika, która to znajduje się na wodach Zalewu w rejonie Nowego Warpna, a na jej pokładzie znajduje się obywatel niemiecki. Z relacji przekazanej przez strażaków wynikało, że mężczyzna ten jest mocno spanikowany. Na pomoc poszkodowanemu wypłynęła załoga statku ratowniczego Monsun z Trzebieży. Po dotarciu w rejon zdarzenia ratownicy nie odnaleźli poszukiwanej łodzi, ponieważ ta zatonęła, natomiast mężczyzna potrzebujący pomocy ostatkiem sił utrzymywał się nad wodą na bojce znakowej od sieci rybackich. Obywatel Niemiec, który był mocno wychłodzony, został podebrany na Monsuna, zabezpieczony i przetransportowany na ląd. Na nabrzeżu na poszkodowanego mężczyznę czekał już przybyły na miejsce Zespół Ratownictwa Medycznego, któremu został on przekazany - informuje Rafał Goeck Rzecznik Prasowy Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa.
Praca dla bardzo specyficznych ludzi. Ratownictwo morskie to jakby połączenie ratownictwa wodnego, chemicznego, wysokościowego, technicznego, straży pożarnej i karetki. Mają wyciągać ludzi z każdej czarnej dziury niezależnie od okoliczności. A wszystko to na wodzie, często daleko od lądu i w skrajnych warunkach. Non stop styczność z ludzkimi dramatami i trupami za śmieszne pieniądze przy olbrzymiej odpowiedzialności za sprzęt wart miliony i ludzi. A z tyłu głowy świadomość, że jak SAR nie uratuje to już nikt tego nie zrobi. Takie ostatnie ogniwo w łańcuchu służb. Dramat praca
Jesteście Wielcy.
Obywatel niemiec klusowal haha, tak, napewno. Ktos ma urojenia bo wykrzykniki a falszywie oskarżać. Ale wiadomo, istnieli kiedys podbieracze. Bosakiem dostali, rzaki kupili, siatkiz sami stawiaja.
tak sie konczy klusowanie!!
Gratulujemy
Trzebież zawsze dawała radę. Dziadek Sagan zaczynał jako jeden z pierwszych w Trzebieży rybołówstwo a później przeniósł się z ukochaną do Wapnicy. Tak zaczęła się Saga rodziny Sagan w okolicy ♥️♥️♥️
Za to im płacą, łaski nie robią.
Brawo SAR! Dzięki dobrej koordynacji służb, wszystko dobrze się skończyło. Szacunek! Nie pierwszy, nie ostatni raz. 👌👍
Profesjonalizm najwyższych lotów. Nie ma słów, które wyrażą podziw i wdzięczność za pracę tych bohaterskich ratowników. Czapka na gretingu, wielki szacunek Panowie.
Jednostka dobrze wyposazona, dofinansowana, ludzie bez nalogow. Zyc nie umierac
wielki szacunek dla Was Panowie
Czesc i Chwala bohaterom. Uczciwym ludziom pracy.