aby sądzić żywych i umarłych. Wspominam narodziny mojego Pana i Zbawiciel, bo to najniezwyklejszy dar Boga dla człowieka, ale nie oczekuję Jego narodzin, bo Jezus Chrystus żyje. Oczekuję i modlę się natomiast, by wielu ludzi narodziło się na nowo, aby mogli żyć wiecznie i by nie zginęli na wieki.

Jak zwykle o tej porze roku zaczynają się dyskusje i kłótnie na temat Świąt Bożego Narodzenia. Słyszymy różne głosy w tej sprawie. Jedni są za, inni przeciw obchodzeniu tychże Świąt. Z roku na rok wyraźnie można zauważyć, że ludzie przywiązują coraz większą wagę do tego, by jak najpiękniej udekorować swoje otoczenie i swoje domy. Coraz bardziej staje się istotne to, co zewnętrzne. Większość różnych kościołów, różnych denominacji, podąża za tradycją, której początki sięgają IV wieku. Przyjście na świat i służba Jezusa Chrystusa zmieniły bieg historii. Ponad 2000 lat temu urodził się Zbawiciel świata. Bóg okazał ludzkości Łaskę, której nigdy nie pojmiemy. Dzisiaj jedynym adwentem, czyli oczekiwaniem, powinno być oczekiwanie na powtórne przyjście Jezusa Chrystusa po swój Kościół. Nie rozumiem, że ludzie uważający się za wierzących co roku obchodzą adwent, czyli czekają na narodzenie się Jezusa. Jakiego Jezusa, skoro Ten jedyny i prawdziwy siedzi po prawicy Boga Ojca w Niebie i przyjdzie na ten świat powtórnie,