„Popielec” kojarzy się dziś przede wszystkim popiołem posypywanym na głowy na znak pokuty i słowami „pamiętaj człowiecze, że prochem jesteś i proch się obrócisz”. Nie zawsze jednak tak było. Przed wielu laty, a nawet jeszcze w XX wieku w wielu domach gospodarze, w Środę Popielcową starannie myli i wyparzali wszystkie naczynia, aby nie pozostał na nich nawet ślad tłuszczu i mięsnych wywarów, a patelnie i rynki ostentacyjnie wyrzucano przez okno do sadu, lub wynoszono je na strych. W ten sposób manifestowano gotowość do wielkopostnych umartwień. W ciepłym miejscu, na przypiecku, gospodynie ustawiały garnki z zaczynem z mąki żytniej i wody, postny żur, podstawową i najczęściej jadaną potrawę wielkopostną.
Zagrożenia epidemiczne ostatnich lat sprawiły, że karnawał stracił swój radosny impet. Także wejście w czas pokuty nie dotyka nas tak dotkliwie. Od wielu miesięcy zdążyliśmy odzwyczaić się od hucznych zabaw, imprezowych kontaktów. I tak jak swoje tradycyjne znaczenie stracił karnawał ta i rozpoczynający się post nabiera nowego. Ważniejsze od tradycyjnych przejawów pokuty stają się te duchowe. Unikanie hucznych zabaw, radosnych uciech zastąpić powinien inny kształt czasu pokuty. Wyciszenie myśli, cicha refleksja nad swoim postępowaniem, także tym w wymiarze społecznym, może również międzynarodowym powinny uzupełnić nasze wielkopostne postanowienia. Ludzkość nigdy nie dojdzie do ładu sama ze sobą bez takiej wewnętrznej analizy, którą winniśmy w tych dniach sobie samym!
z jakiego prochu, co ty gadasz.Wez ty sie troche zastanow.Chyba sam w to nie wierzysz.
Z prochu powstałeś i w proch się obrócisz