Ten odcinek miałem płynąć z załogą. W sobotę rano przyleciał Kuba, a wieczorem miał pojawić się Grzegorz. Gdy zjawił się Kuba – armator dzielnej „Matildy”, uczestnik regat samotników Polonez Cup, a na co dzień nieprzeciętny pracownik BTA Kompas, ruszyliśmy na „dzielnie”, bo nie było pieczywa na Puffinie. Nasza dzielna to Leca da Palmeira - dość stara dzielnica wciąż portowa. Z atrakcji jest tu tylko plaża znana surferom. Do centrum Porto jest 12km, autobus jedzie ponad pół godziny. Nie jest to wiec miejsce odwiedzane specjalnie przez turystów.czytaj