Opuszczając w połowie sierpnia Polinezję Francuską i ustalając plan rejsu na najbliższe tygodnie musieliśmy podjąć kluczową decyzję dotyczącą całego najbliższego roku, lub nawet dwóch. - W zasadzie mamy do wyboru tylko dwie główne strategie. – Poinformowałem Karolinę po długich godzinach spędzonych nad mapami i locjami. – Albo zgodnie z pierwotnym planem pożeglujemy przez Tonga i Fiji w stronę Nowej Zelandii, gdzie zatrzymamy się na sześć miesięcy i przeczekamy sezon huraganów, albo szybką ścieżką opuścimy Pacyfik przez Samoa i Nową Kaledonię lub Vanuatu, by przed pierwszymi cyklonami znaleźć się przynajmniej w rejonie Indonezji. W pierwszym przypadku nie wrócimy do Europy wcześniej niż na wiosnę 2019, natomiast w drugim moglibyśmy być w domu mniej, więcej w czerwcu 2018.
czytaj