Nie bardzo wiem jak to możliwe, ale tak się składa, że właśnie piszę dla Państwa przedostatnie sprawozdanie z rejsu „Sputnikiem dookoła Ziemi”. Może trudno w to uwierzyć, ale już pięćdziesiąty czwarty raz w ciągu ostatnich czterech lat biorę laptop na kolana i zaczynam szukać słów, za pomocą których mógłbym przenieść was na pokład zmęczonej długą drogą i pachnącej rozgrzanym silnikiem łajby, lub do jednego z odległych miejsc, do których udało nam się ostatnio dopłynąć.czytaj