Ostatnimi czasy na rynku można zaobserwować nowy rodzaj „inwestycji”. Przestępcy, działający pod różnymi spółkami, oferują umowy sprzedaży tzw. „klejnotów flippowych”. Zapewniają, że po określonym czasie nabyta przez klienta biżuteria zostanie sprzedana, z zyskiem dla niego. Podpisywana jest umowa komisu, na mocy której zleca on spółce sprzedaż przedmiotu za cenę nie niższą, niż sam go kupił. Finalnie jednak do tego nie dochodzi. Wielu pokrzywdzonych wciąż żyje w przeświadczeniu, że zrobiło świetny interes. Natomiast prawnicy radzą, co robić po odkryciu prawdy. I ostrzegają, jak nie wpaść kolejną pułapkę, by samemu nie stać się przestępcą. Z kolei branża jubilerska wyjaśnia, że traktowanie biżuterii w kategoriach inwestycji opiera się na błędnym przekonaniu i dużym ryzyku.czytaj