Panował ogólny nastrój skupienia i powagi, niestety nieczęsty podczas obrad w naszym sejmie. Jak powiedział premier- "Polska będzie namawiać instytucje europejskie do zastosowania sankcji wobec aparatu władzy na Ukrainie", choć jak zaznaczył - nie wierzy w ich skuteczność- "są one w tej chwili potrzebne jako gest solidarności z narodem ukraińskim".
Jarosław Kaczyński zgadzając się z premierem powiedział o relacjach polsko-ukraińskich m.in: " One są bardzo ważne. Nie można się z nich tak zupełnie wycofywać. Wręcz przeciwnie, w tym momencie trzeba je eksponować. To pozwoli nam może bardziej oddziaływać na europejską politykę, która była do tej pory niezbyt zdecydowana, która, w jakiejś mierze, być może, przyczyniła się do tych tragicznych wydarzeń, które mają miejsce od wczoraj "- zaznaczył.
Taka zgodność w sejmie na pewno cieszy, jednak czy potrzeba wizji wojny domowej u naszego sąsiada by móc zacząć działać wspólnie? Widocznie tak jak pokazuje historia.
Od wczoraj w starciach w Kijowie zginęło co najmniej 26 osób. Jednak te dane mogą być zaniżone, bo w stolicy Ukrainy panuje chaos. Opozycja mówi nawet o 60 zabitych.
Niebawem do Kijowa uda się minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski - na wniosek szefowej unijnej dyplomacji, Catherine Ashton.
SZLAK NIECH TO WEZMIE NIC WIECEJ TYLKO UKRAINA W TELEWIZJI SZKODA SŁOW
Pewnie i beda mieli prze... jak my oslami do pracy dla pana niemca i innych