Strażacy podjechali z podnośnikiem pod drzewo i ściągnęli nieszczęśnika z wysokości sześciu metrów. Ponieważ właściciela kota nigdzie nie było, zwierzak został wypuszczony do pobliskiego parku.
Nie wiadomo, czy to zdarzenie go czegoś nauczy. Bywa, że zwierzę uparcie wchodzi na drzewo, z którego nie potrafi zejść. Opisany kotek zna już sposób, jak bezpiecznie wrócić na ziemię. Wystarczy wzbudzić litość przechodniów, a ci zadzwonią do strażaków.
cwana bestia z tego kiciusia he he he!!
Żeby ludzie nie ganiali kotów, to by tak wysoko nie wlazł. Myszy tam nie ma, no chyba, że za ptaszkiem wlazł. Z reguły jednak kot zastraszony tak wysoko włazi. Uznanie dla strażaków.
kocisko przebiegłe ((((-: