Ponad połowa aktywów OFE to obligacje skarbowe, co oznacza, że aby z otwartych funduszy emerytalnych można było w przyszłości wypłacać emerytury, państwo będzie musiało najpierw te obligacje wykupić. Wszyscy obywatele będą musieli zatem zapłacić ostatecznie wyższe podatki w przyszłości, także członkowie OFE. Zatem ta znacząca część emerytury z OFE praktycznie niczym się nie różni od emerytury z ZUS, jest w porównaniu z nią jedynie bardziej kosztowna dla państwa i obywateli, ze względu na opłaty pobierane przez OFE.
Rząd proponuje, żeby wpłaty do OFE przestały być obowiązkowe. Każdy ubezpieczony miałby sam zdecydować, czy chce przekazywać składki emerytalne do wybranego OFE, czy do ZUS na specjalne subkonto. Jak przewidują zapisy projektu nowelizacji ustawy o OFE. decyzję będzie trzeba podjąć do 30 czerwca 2014 roku albo przy rozpoczynaniu pierwszej pracy. Decyzja taka nie będzie jednak ostateczna, będzie ją można zmienić co 4 lata, najwcześniej w roku 2016.
Ustawę ostro krytykuje prof. Leszek Balcerowicz mówiąc: "Przeprowadzanie w tak ekspresowym tempie, tak fundamentalnych zmian to wyraz pogardy dla dużej części opinii publicznej i dla demokracji [...] Podpisując się pod tą ustawą, prezydent de facto podpisał się pod najbardziej drastyczną jej częścią, która przewiduje, że z początkiem lutego przyszłego roku ludzie oszczędzający w funduszach emerytalnych zostaną wywłaszczeni z ponad połowy zgromadzonych przez siebie w nich pieniędzy ".
Zdaniem Balcerowicza chodzi o to by można było odsunąć w czasie konieczne reformy i zwiększyć wydatki w okresie przedwyborczym.
źródło: Polskie Radio
jasne a w 2030 już emerytury lub renty nikt nie dostanie więc po co ja mam płacić równie dobrze mogę sam odkładać sobie na konto i lepiej na tym wyjdę ps
Złodzieje