W czerwcu podpisałem umowę z Panem z gminy Wolin na remont budynku, który miał trwać miesiąc, a robiono go ponad 2 miesiące - pisze pan Mariusz, nasz Czytelnik z Dziwnowa. - Szefa wcale nie było, a pracownicy nieraz pracowali pod wpływem, ale to nieważne... Po zakończeniu remontu Pan przyjechał po pieniądze, a kilka drobnostek obiecał dokończyć później i do dziś przekłada spotkanie, bo jeszcze wyszło kilka niuansów… Dziś podobno dał ludziom wolne, a napotkałem go z ekipą u sąsiadów podczas prac całkiem przypadkowo.
Wspomniana ekipa powinna wybrać się zaś do pana Mariusza.
Z niedoróbek są pierdołki takie jak: spalony dzwonek (sam montaż guzika od dzwonka widok bezcenny) - pisze pan Mariusz.- Krzywo osadzone drzwi wejściowe (po zamknięciu palec wchodzi w szparę); niezamontowane kraty w oknach, tak jak było wcześniej i jeszcze jedno: obiecane dodatkowe prace, kiedy była możliwość, a potem machnięcie ręką, bo się śpieszyli, a po zakopaniu ziemi już np. nie da się dołożyć dodatkowego kręgu od studzienki.
Co się dziwić, moja starsza matka, która była na miejscu, nie zna się na budowlance , kasę dała, niedoróbek nie widziała – czytamy dalej w liście - ale, to co piszę wyżej, to drobnostki. Najlepszy hit to wyłaz dachowy, przez który nikt nie może wyjść (monter rtv i kominiarz spasowali); zastosowane trzech dachówek wentylacyjnych złego typu- podczas deszczu wlatuje przez nie woda zalewając ocieplenie (watę), na całym strychu śmierdzi kanalizą. Patent połączenia rur kanalizy z tymi złymi dachówkami jest piorunujący, pękła izolacja w jednym miejscu i woda zacieka, a dodam jeszcze, że dachówka od kanalizy 10 cm od okna umieszczona, bo było najłatwiej... Dzwoniłem, wysyłałem maile, zdjęcia, w kółko słyszę ''zadzwonię do pana'' lub ''za tydzień'' . Właściciel firmy nic sobie z tego nie robi. Dziś zarzekał się że po świętach to wszystko zrobi, już 5 miesięcy niby tak się zarzeka…
Doskonale, że o tym piszecie, też jestem ofiarą nieudolnej i nieuczciwej firmy, tym razem z Kamienia Pomorskiego. Szef w kremowym garniturku jeżdzi na rowerze po Kamieniu a pracownicy...robią co chcą. Może stworzymy czarną listę?
W slepie kupujesz towar, widzisz i płacisz, to samo jest z firma budowlaną.Trzeba odebrac robotę, zostawic 10% na okres gwarancji, a pózniej wypłacic.Gdyby była taka umowa, to przyszedł by na telefon drugi fachman, naprawił, wystawił rachunek i po robocie.Jak nie ma czasu no usunięcie usterek, to jego strata.
napiszcie co to za firma i co to za facet szybko straci klientów
chcecie miec dobra robote to placcie dobrze albo sami sobie robcie
O ja też znam takiego jednego fachowca, który jest do tego też radnym :) robi lipę, nie kończy roboty a kasę chciałby najlepiej z góry do tego nie płaci pracownikom bo oczywiście na czarno u niego pracują :) synek też fachowiec, oczywiście poszedł po tatusiu. Tępić takich fachowców za dychę.
tak to jest jak sie chce tanich wykonawców gdy przychodzi fachowiec na wycene to za drogo i biorą nawet takich co za alkohol i fajki zrobia a potem płacza bo źle zrobione znam kilka takich przypadków a prawda jest taka ze lepiej zapłacić fachowcowi niż robić dwa razy
złodziej --ale co okradł cie czy tak tylko piszesz żeby pisać trzeba brac fachowców ze stażem i znanych w kamieniu nie takie tam barachło
Radze tez uwazac na firme Dawbud, lub cos podobnego z Kamienia, facet to kanciarz, nie wykonuje planow, nie placi pracownikom (a jesli placi to marne grosze), a co najgorsze - zlodziej.
czyzby pan tyberius bo nikt inny mi nie wpada mi do glo
tak to jest jak chce się taniej i bierze się partaczy, gdyby było nazwisko lub nazwa firmy to szybko nauczyli by się szanować klienta
napisz kto to jest - by inni już nie dali nabić się w butelkę... Takich doopków należy piętnować...