Dr med. Alfred Trost urodził się 7 maja 1892 r. w Rostocku. W 1912 roku uzyskał świadectwo maturalne, następnie studiował medycynę i stomatologię na Wydziale Medycznym Uniwersytetu w Rostocku. 13 maja 1921 r. otrzymał tytuł Doktora Medycyny. 24 maja 1921 r. został zarejestrowany jako lekarz ogólny w Międzyzdrojach przy u1. Kolejowej 58. W latach 30-tych i 40-tych ub. wieku żył i pracował w Międzyzdrojach. Żonaty, ma 3 dzieci. Zawirowania historii postawiły dr Trosta tuż po wojnie w bardzo trudnej sytuacji, Będąc Niemcem nagle znalazł się wśród Polaków. Zniszczenia wojenne dotyczyły nie tylko istnień ludzkich, czy strat materialnych, spowodowały również, że pomiędzy narodem polskim i niemieckim powstała przepaść. Dr Trost postanowił pozostać w Międzyzdrojach i leczyć ludzi. Nikomu nie odmawiał leczenia, pomagał wszystkim jak mógł, bez względu na narodowość chorego. W latach 1945-1946 był jedynym lekarzem w Międzyzdrojach. Był człowiekiem pracowitym i sumiennym. Cieszył się dużym zaufaniem i sympatią Polaków.
Od pierwszych dni po wojnie budował mosty porozumienia między narodem Polskim i Niemieckim, przygotowując podwaliny zjednoczonej Europy.
Żył i pomagał wszystkim, choć pewnie mógł uciec.Został i robił to, co potrafił najlepiej. Więc o co cho? Nie zasłużył się?? Bo był Niemcem? Ludzie, upamiętniono nie Niemca ale człowieka, który przerastał swoje czasy...nasze jak widać też
CI LEKARZE CO OBECNIE PRACUJĄ W PRZYCHODNI TEZ SA ZASŁUŻENI DOBRZE NAS LECZĄ I JESZCZE SPOŁECZNIE DZIŁAŁAJA W URZĘDACH -DLA NICH NALEZA SIE MEDALE
Znam historię p.doktora między innymi opisana w książce lek.pracującej w Międzyzdrojach do lat.80, cześć Jego pamięci!
Jeśli już to" pacjentami". Druga sprawa gdyby to były czasy wojny to dwa lata to jest dużo. Natomiast było po wojnie, nie był Polakiem, a to co robił przed wojną dotyczy Niemców, nie Polaków więc o czym my w ogóle rozmawiamy?
Pamiętam z opowiadań moich rodziców, którzy znali doktora bo byli jego pacjętami, same pozytywne oceny, doktor który leczył dorosłych, dzieci. Mało jest w Międzyzdrojach rdzennych mieszkańców którzy znają historię doktora, ale krytykować potrafią, wstyd.
Po pierwsze mam pytanie odnośnie tego co robił podczas II Wojny Światowej? (rzecz jasna Międzyzdroje w dwudziestoleciu międzywojennym nie należały do Polski)Druga sprawa to wolałbym, żeby dla Międzyzdrojów zasłużony był jakiś żołnierz wyklęty albo jakiś inny bohater. Ok, być może był dobrym człowiekiem i być może dobrym lekarzem ale argumenty mówiące, że w latach 20 i 30 XX wieku pomagał komuś to trzeba czytać, że pomagał Niemcom, a nie Polakom. No chyba, że ktoś się nie zna na geografii Polski i jej historii. Czy ktoś mi odpowie?
Szacunek dla Kapituły i Rady Miejskiej, za odwagę. Pan Doktor rzeczywiście wyprzedził swoją epokę i rozpoczął zasypywanie przepaści między Polakami i Niemcami.
Dlaczego honorujemy w taki sposób Niemców na naszym terenie? Brak Polaków zasłużonych?
Ale nie było wtedy jeszcze ubezpieczenia zdrowotnego i NFZ. Zawód lekarza był powołaniem, a nie" byznesem".
Szacunek dla dr.Trosta. odchodząc od tematu, w 1945-1946 zgodnie z oficjalnymi danymi w M-jach mieszkało 832 osoby-dane magistratu. Dr. Trost był jedynym lekarzem i to takim który nikomu nie odmawiał. Pomimo tego że był jedyny, średnia na 1000 mieszkańcow była lepsza niż dzisiaj a kilka lat mineło.
Można by tego człowieka uczcić nazwą jednej z ulic.