Klientka poprosiła, aby sprzedano jej towar w cenie 16,99 zł, ponieważ biorąc go z półki była przekonana, że taka jest jego cena. Nigdzie dookoła nie było ceny 33 zł. Niestety kierowniczka sklepu powiedziała, że nie może sprzedać wina w cenie, której żąda klientka, ponieważ nie jest to cena tego produktu.
O zdarzeniu poinformowaliśmy centralę Biedronki.
Zapewniamy, że każdy sygnał ze strony klientów dotyczący działalności naszych sklepów jest dla nas bardzo ważny i dokładnie przez nas analizowany - czytamy w przesłanym nam komunikacie.
Sklep przyznaje, że „po dokładnym zweryfikowaniu sytuacji“ okazało się, że rzeczy-wiście przy półce, na której znajdowała się butelka wina Casilliero del Diablo, którą chciała zakupić klientka, brakowało etykiety cenowej dotyczęcej tego wina (33 zł).
A kto był temu winny?
Spowodowane było to tym, iż wspomniane wino nie znajdowało się na miejscu, w którym powinno być wyeksponowane do sprzedaży – prawdopodobnie ktoś przełożył je w miejsce po innym produkcie – czytamy dalej w piśmie z Jeronimo Martins Polska S.A. - Ubolewamy, że personel sklepu odpowiednio wcześnie nie dostrzegł tej nieprawidłowości. W tej sytuacji klientka miała oczywiście prawo poprosić o sprawdzenie ceny wina i zakupić je po cenie uwzględnionej w systemie kasowym.
Pragniemy serdecznie przeprosić naszą klientkę, a państwa czytelniczkę, za to niedopatrzenie. Wyjaśniamy jednocześnie sprawę zachowania kierownictwa sklepu,
o którym wspomina klientka – Biuro Obsługi Klienta przekaże klientce odpowiedź bezpośrednio. Zapewniamy także, że dołożymy wszelkich starań, aby podobne sytuacje się nie powtarzały.
Jak się dowiedzieliśmy, personel sklepu nie mógł umożliwić klientce zakupu wina Casilliero del Diabło w cenie 16,99 zł.
Na etykiecie z tą ceną wyraźnie była podana nazwa innego wina - czytamy w wyjaśnieniu.- W innej sytuacji, gdyby omyłkowo przy produkcie znajdowała się etykieta cenowa z błędną ceną tego produktu, zgodnie z zasadami funkcjonującymi w naszych sklepach, klient oczywiście miałby prawo do nabycia produktu w niższej cenie.
W INTER MARCHE JEST TAK SAMO CENA W GAZETCE PROMOCYJNA A NA PARAGONIE 2 RAZY DROZEJ
Trzeba było podejść do skanera kodów i sprawdzić, ot cała filozofia. Gdyby wino kosztowało 7 zł za butelkę też by chciała żeby jej sprzedać za 16 bo taka była najbliższa etykieta?
to jest złodziejski trick w Między co trzeci łeb tak chce cos wyłudzić. .
WEŻ KOBIETO OGARNIJ SIĘ BO CZYTAĆ POTRAFIE I JESZCZE MOZNA WYSNUC WNIOSEK ZE PRZEZ TA KLIENTKE ZWOLNIĄ Z PRACY LUDZI ZA NIEDOPATRZENIE A ROBOTY ONI TAM MAJA WIDAC NIE??
Trzeba znowu iśc do szkoły niech nauczą Panią czytać
ALE PODLA BABA I JAKA PRZEBIEGŁA POWINNA POWIEDZIEC ZE W TAKIM RAZIE NIE CHCE I TYLE A TU PROSZE JA ROBIE ZAKUPY W BIEDRONCE I PYTAM SPRAWDZAJA I WIEM WSZYSTKO JAK MOZNA MÓWIC ZE W BIEDRONCE TO OSZUSCI Z JAKIEGO POWODU??PRZT TYM ASORTYMENCIE WSZYSTKO JEST MOZLIWE ALE ZADNA EKSPEDIENTKA NIE POWINNA DOPŁACAC DO ;;;;WINA PANI ======TANIE WINO''''''TAKIEGO SIE NIE KUPUJE
Nawet nie zdajecie sobie sprawy jak sami klienci są cwani żeby kupić towar w tańszej cenie. Przestawiają towary, zamienią ceny itp.
niestety w ostatnich czasach czytniki w biedronce bardzo często nie działają prawidłowo. ponieważ jest to wina pracowników pani miała prawo kupić wino po 16, 99. ale w biedronce to oszuści.
Czytać baba nie umie? Przy cenie była nazwa innego wina, chciała być cwana i kupić taniej. Jeżeli nie może znaleźć odpowiadającej produktowi ceny, wystarczy poprosić kogoś z personelu o sprawdzenie ceny, albo pójść do czytnika. Ja tak zawsze robię w razie wątpliwości. Wiele hałasu o nic, wstyd.
bez przesady skoro na metce była inna nazwa wina niż Casillero. .. to oczywiste jest że to nie ta cena, wiem z doświadczenia żeby czytać metki a jeśli coś nie jasne to po prostu zapytać lub zeskanować bo są na sklepie skanery do cen. Szczerze to największy bałagan z cenami na Inter Marche tam to bardzo często jest cena ale już nieaktualna albo z 2 dni po promocji ktoś nie zdjął ceny. Częściej i to mówię o każdym sklepie po prostu brakuje ceny przy produkcie.
Wszystko po to żeby omamić klienta.
Nazwa trunku mówi wszystko:"kasujemy jak diabli"
dlatego ja nie chodze do biedronki.kłamcy
Hehe jakie wyjaśnienie biedronki " gdyby omyłkowo przy produkcie znajdowała się etykieta cenowa z błędną ceną tego produktu, zgodnie z zasadami funkcjonującymi w naszych sklepach, klient oczywiście miałby prawo do nabycia produktu w niższej cenie". Prosty kazusik, nie chodzi o zasady funkcjonujące w sklepie tylko zgodnie z przepisami KC mieliby obowiązek sprzedaży zgodnie z" oferta" wystawiona na widok publiczny i takie tam. ..