Obowiązek zabrania martwego zwierzęcia spoczywa na barkach gminy.
- Zadzwoniłam do urzędu. Zdawało mi się, że sytuacja zostanie szybko rozwiązana. Przekierowano mnie do firmy zajmującej się utylizacją martwych zwierząt – mówi pani Teresa. - Niestety zwierzak leży wciąż pod naszymi oknami – dodaje.
Według naszej Czytelniczki, firma z którą gmina ma podpisaną umowę na wywóz i utylizację, zwleka z wykonaniem swojego obowiązku. - Najpierw twierdzili, że zamarzł im samochód, a teraz, że jest im nie po drodze i będą musieli ponieść duże koszty – żali się pani Teresa.
2 szukali pomocy ale nie zdążyli... coś słabo szukali. ... teraz do gara i obiad będzie
to przez dwa dni to ranne zwierze zdychało i nikt mu nie pomógł, gdzie pani sumienie, wystarczyło zadzwonić po weterynarza, a obowiązkiem gminy był o pokrycie kosztów obsługi weterynaryjnej.Sarna zdychała pod pani oknami i nic pani nie zrobiła, to smutne, bardzo smutne, ze my ludzie tak sie zachowujemy wobec zwierząt!!
pani Teresa ale ktora??
2 dni czekaliście z pomocą, szok. A teraz weź babo łopatę i ją zakop, Albo NIE ZADZWOŃ do Papieża i zapytaj czy Jej nie uzdrowi i może wstanie.
czy to ma związek z uchwalą Rady
kto zrobił to zdjęcie
Niech zdycha ten kto nie pomógł. Zwierze nie zdycha tylko umiera. Jak powiesz - babcia Ci zdechła czy umarła?
weź szpadel i zakop pomóc ci ?
Tak się zastanawiam czy to nie jest ta oswojona sarna ?
..a może pani z Trzebieszewa jeszcze ktoś okna umyje i liście zagrabi??
Przepraszam od wtorku do niedzieli Państwo szukali pomocy dla tej sarenki??
Uuuu dyrektor Zając znowu ma w głębkim poważaniu mieszkańców gminy. Panie dyrektorze do roboty.
Zdzichu niech ogarnie
była ranna trzeba było ja zabrac do weterynarza a nie czekac na śmierć biednego zwierzaka... ja bym ukarała ta panią za to ze jej reakcja była taka ze dzwoniła a nie sama wzieła sprawe w swoje ręce i nie pomogła sarence.!!
"Jedna z naszych Czytelniczek zauważyła w niedzielę rano w swoim ogrodzie ranną sarnę. - Przebywała tam od wtorku..." Chyba ja czegoś tu nie rozumiem. Skąd wiedziała że sarna tam od wtorku siedzi? Czy to czytelniczka siedzała od wtorku w ogrodzie?
A odciagnij ja pani od zabudowań na wolą przestrzeń, ptaki drapieżne sobie poradzą, one też próbują przetrwać zime.
pewnie rudej nie pasuje.