Praktycznie całą drugą połowę trwał napór piłkarzy z Wolina na bramkę Kamińskiego. Gospodarze mieli co najmniej trzy „setki”, które niestety zmarnowali; raz piłka odbiła się od słupka.
fot. Wojtek Basałygo
Mecz Vinety z Sarmatą stał na przyzwoitym poziomie. Przegrywająca 0-2 - po bramkach Dorsza w 44 minucie i Padzińskiego w 47 minucie - Vineta potrafiła się podnieść i doprowadzić do wyrównania.
Praktycznie całą drugą połowę trwał napór piłkarzy z Wolina na bramkę Kamińskiego. Gospodarze mieli co najmniej trzy „setki”, które niestety zmarnowali; raz piłka odbiła się od słupka.
fot. Wojtek Basałygo
Później jednak dzięki samobójczemu trafieniu Bonifrowskiego i rzucie karnym wykorzystanym przez Vinetę zrobiło się 2:2. Vineta nadal atakowała. Wydawało się, że gospodarzom uda się przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, ale w 85 minucie sędzia podyktował dosyć problematyczny rzut karny dla gości, którego na gola zamienił Bonifrowski.
fot. Wojtek Basałygo
Emocje trwały także po meczu. Piłkarze i trener Vinety nie mogli pogodzić się z kontrowersyjnymi decyzjami sędziego. Już po meczu Tomków i Przewoźny zostali ukarani przez arbitra czerwonymi kartkami za „wybitnie niesportowe zachowanie”.
Zaktualizowano: Niedziela [16.08.2009, 17:36:05]
Ja też wierzę, chociaż jestem kibicem Gryfa. Ten pierwszy mecz Vinety można nazwać wpadką, wydaję mi się, że Vineta będzie nawet walczyć o awans do 3 ligi.
A ja tam wierzę w naszych wolińskich sportowców.