Projekt dofinansowany ze środków Unii Europejskiej spotkał się z ogromnym zainteresowaniem ze strony nie tylko polskich i niemieckich historyków, lecz także osób zajmujących się szeroko pojętą edukacją historyczno- polityczną, pracowników muzeów, nauczycieli, studentów, reprezentantów stowarzyszeń historycznych oraz wielu osób, którym powyższy temat jest bliski. Do zorganizowanego w gościnnych gmachach Muzeum Pomorza w Greifswaldzie przybyli również politycy reprezentujący oba kraje.
Podczas powitania i otwarcia konferencji swoje poparcie dla idei otwartych rozmów i ustaleń na temat problemu pracy przymusowej wykonywanej przez zarówno Polaków jak i Niemców wyrazili m.in. pan Christian Pegel- Sekretarz Stanu Kraju Związkowego Meklemburgia Pomorze-Przednie, pan Krzysztof Soska- Wiceprezydent Miasta Szczecina, odczytano również list Marszałka Województwa Zachodniopomorskiego - Olgierda Geblewicza.
Przez dwa dni konferencji kolejni prelegenci, omawiając źródła oraz stan badań nad tematem pracy przymusowej w III Rzeszy i w powojennej Polsce, podkreślali trudność i niejednoznaczność tematu zwłaszcza wobec konieczności i potrzeby podjęcia próby wypracowania zbieżnego stanowiska polskich i niemieckich historyków, zarówno w historiografii jak i materiałach edukacji historycznej. Spotkanie miało na celu wykorzystanie niecodziennego jak na stosunki polsko-niemieckie tła potrzeby wzajemnego zrozumienia. Podkreślano, iż właśnie teraz wobec tak korzystnych relacji między Polską a Niemcami istnieje konieczność wyjaśnienia tak wielu wątpliwości.
Na konferencji, oprócz wystąpień ludzi świata nauki, miały też miejsce spotkania z bezpośrednimi świadkami wydarzeń czyli przymusowymi pracownikami na Pomorzu. Stronę niemiecką reprezentował Pan Helge Speith, który jako 14-letni chłopiec wraz z rodziną pozostał po wkroczeniu Armii Radzieckiej w swym rodzinnym Darłowie. Rodzina Pana Helge Speith, wywodząca się z prześladowanych w Niemczech środowisk lewicowych, oceniła ten moment jako „wyzwolenie od faszyzmu”, już wkrótce jednak ta ocena okazała się zupełnie nietrafna. Okres od wyzwolenia tj. 7 marca 1945 do marca 1946 był najtragiczniejszym okresem życia Pana Speith. Czasem pełnym gwałtu i, jak to określił, czasem absolutnego bezprawia. Dopiero podjęcie pracy u polskiego pracodawcy w marcu 1946 roku radykalnie zmieniło położenie niemieckiego pracownika przymusowego. Pan Speith podkreślał jednak kilkakrotnie, że jego sytuacja i tak według jego oceny była lepsza niż polskich robotników w nazistowskich Niemczech.
Polską stronę w tej sekcji Konferencji, poświęconej spotkaniu ze świadkiem wydarzeń reprezentowała Pani Wanda Berg, dziś mieszkanka Zalesia k/Międzyzdrojów. W równie emocjonalnej wypowiedzi Pani Wanda przedstawiła te najtrudniejsze chwile swego pobytu w Niemczech, opowiadając o swej ciężkiej pracy na folwarku, o represjach, głodzie i tęsknocie potrafiła jednak dostrzec niejednoznaczność tej dramatycznej sytuacji. Odpowiadając niemieckim dziennikarzom na pytanie o jej porównanie represji wobec Niemców i Polaków, stwierdziła, ze „w każdym kraju byli i są dobrzy i źli ludzie”. Rozmowę z bohaterami historii moderował Pan Profesor Włodzimierz Stępiński. Z wrażliwością i szacunkiem skłaniając jednocześnie swych rozmówców do bardzo osobistych zwierzeń wywołał na sali szereg wzruszających reakcji. Ten fragment konferencji, tak pełen wrażeń i emocji nie mógł być realizowany zgodnie ze słowami Pana Marszałka Andrzeja Jakubowskiego rozpoczynającymi to dwudniowe, niecodzienne spotkanie. Mówił on o tym aby „spojrzeć na problem bez strachu i ujawniać fakty historii bez emocji", czasem to jednak takie trudne.
można ten temat nazwać tematem rzeką, bo krzywdy jakie odnieśli Polacy i Niemcy nie można w żadnym razie mierzyć jakąkolwiek miarą ale powiem może to będzie trywialne-byli dobrzy Polacy i byli poczciwi Niemcy-wiem to bo moja mama mówiła jak weszli Niemcy do Lublina to jeden z nich powiedział do mamy że jak będzie wracał do domu to ją zabierze tak mu żal było mojej biednej mamy była wtedy dziesięcioletnią dziewczynką bez rodziców-żyła w skrajnej nędzy
"niejednoznaczność tematu zwłaszcza wobec konieczności i potrzeby podjęcia próby wypracowania zbieżnego stanowiska polskich i niemieckich historyków" - nie ma wspólnej historii - są fakty, to polaków, przeważnie młodych łapano na ulicach i wywożono w nieludzkich warunkach do hitlerowskich Niemiec gdzie pracowali za zupę z trawy i surowe ziemniaki, a niemcy po wojnie zostali w swych domach i cięzko im było je opuszczać na podstawie konferencji międzynarodowych - nie relatywizujmy historii i nie porównujmy losów polaków i niemców w czasie wojny i po