- Najlepszym sposobem nauki pierwszej pomocy są ćwiczenia. Dzięki profesjonalnemu fantomowi do nauki resuscytacji krążeniowo-oddechowej, każdy z kursantów mógł aktywnie uczestniczyć w zajęciach. Na własnej skórze przekonali się, że proste czynności mogą uratować komuś życie – mówi Jacek Pater, ratownik medyczny.
Podczas 6-godzinnego kursu, uczestnicy zapoznali się z najczęstszymi sytuacjami mogącymi spowodować stan zagrożenia życia. Do nich zaliczamy m.in.: utratę przytomności, oparzenia, nagłe zatrzymanie krążenia, hipotermię i zatrucia.
- Teraz już wiem, że nie muszę bać się udzielania pierwszej pomocy. Dzięki kursowi wiem, że nawet najprostsze czynności mogą pomóc uratować ludzkie życie – mówi Anna, uczestniczka kursu.
Po zakończeniu szkolenia, uczestnicy otrzymali certyfikat potwierdzający umiejętności udzielania pierwszej pomocy.
instruktorek fajnych nie ma ale za to jest instruktor, też fajny
a instruktorki chociaż fajne tam są?
A może się pogilgotały?
z borówek się śmieją a co nie wolno?? ;)
Ciekawe z czego one się tak śmieją?
Słusznie trzeba robić takie szkolenia. czy ktoś panikuje czy nie. Trzeba wiedzieć jak pomagać ludziom.
kto był na tym kursie ?
Dlaczego trzeba koniecznie iść na kurs. Programy naszej kochanej tivi aż trzeszczą od durnowatych reklam, głównie o najlepszych lekarstwach, smart fonach i innych pampersach. Nie lepiej zdjąć jedną reklamę i to miejsce zastąpić nauką o udzielaniu pierwszej pomocy? Nie stać państwa naszego na opłatę takich szkoleń w TV. Myślę, że stać i warto to czynić.
Słuszna idea, oby więcej takich kursów.
Jak co do czego, to zaraz wpadają w popłoch i panikę.