Osoby, które będą chciały poprosić o radę, albo opowiedzieć o swoich kłopotach, mogą dzwonić pod wspomniany numer od poniedziałku do piątku w godzinach od 8 do 20. Na telefony czekają psychologowie i pedagodzy związani z fundacją Dzieci Niczyje i na co dzień rozwiązujący problemy młodych ludzi. Działaniu linii towarzyszy strona internetowa www.116111.pl, która umożliwia zadawanie anonimowych pytań online przez całą dobą.
NIE jestem leniwy chce tylko pracowac za pieniadz godziwy i wiekszosc problemow zniknie
Śmieszne hehehehe pedagog w szkole widzi i milczy, dzieciak się cieszy że pedagog/wychowawca się obija. Nie obwiniajmy tylko młodzieży. Ja uciekałam ze szkoły bo na oczach nauczyciela potrafiłam dostać w łeb... bałam się chodzić do szkoły, rezultat?? Ponad 150 godzin nieusprawiedliwionych i brak informacji do domu że coś się dzieje, wychodziłam i wracałam ze szkoły jak powinnam. W szkole pojawiałam się na lekcjach powadzonych przez wychowawczynię, też nic nie robiła. Nikogo nie interesowało czy uciekam i dlaczego. Przez 2 lata w tej szkole nawet nie wiedziałam jak wygląda pedagog... poradziłam sobie sama- dałam w wakacje rodzicom ultimatum, albo zmienią mi szkołe albo sobie coś zrobie... na szczęście trafiłam do innego gimnazjum, gdzie nauczyciele poświęcali więcej czasu uczniom a każda moja nieobecność w szkole była zgłaszana w domu... taki telefon to śmiech na sali, młodzież oczekuje od dorosłych pomocy, od takich ludzi którzy się nie boją pomagać. A ten telefon? Banał... ale przynajmniej tani...
pomoc to nie dzieciom jest potrzebna a rodzicom, którzy już nie mają na nie żadnego wpływu, może zamiast tego telefonu to należało by się zainteresować dziećmi które piją piwo palą papierosy itd oraz wracają do domu po północy ale kogo to obchodzi, telefon kosztuje mniej
próżne nadzieje, ale warto próbować, kazdy dzieciak wie ze ten telefon działa na zasadzie: zadzwon - podkabluj swoich rodziców, wujka, brata, kolege ze szkoły. Kto zaryzykuje? Dzieciak jest jak dobry pies - bity, poniewierany wiernie trwa przy swoim" oprawcy". Rozumie to po latach, ale wtedy to już inna bajka.
Super może w końcu wyjdą na jaw nieprawidłowości, w domach rodzinnych tak szczelnie ukrywane przed światem i dzieci otrzymają pomoc.