- Zapukał do mnie sprzedawca kartofli, odmówiłem i zamknąłem drzwi. Okazało się, że na odchodne ukradł z parapetu spray na komary. - Niby drobna rzecz i niewielka strata, ale sprzedawca popisał się za to wielką zuchwałością – informuje Czytelnik.
Apelujemy do Czytelników o większa rozwagę przy kontakcie z obcymi ludźmi pukającymi do naszych mieszkań.
Bzdura, to każdemu i zawsze można zabrać wycieraczkę a pod nią złoty pierścionek, głupota i tyle.
Na wlasne oczy widzialem jak gosciowi grzebali w ogrodku. jakim prawem oni w ogole przechodza przez ogrodzenie? w stanach gosc juz bylby skrocony o glowe...
czy to sprawdzona informacja, , bo troche dziwna, może to jakis wlaściciel sklepu chce sie pozbyć konkurencji i padaja niesluszne i bzdurne oskarżenia
do mnie też dzisiaj przyszli i próbowali mi ukraść mi dywanik spod drzwi ale przegoniłem dziadów widłami
ojoj juz nigdy nie otworze dżwi jak pan będzie pukał z kartoflami bo mi ciś #$%^&* albo porwie mnie... :} :>
hahahaha padlem na ziemie hahahahaha