Budynek przez lata przechodził z rąk do rąk. Ostatnim właścicielem była gmina Międzyzdroje. Nie przykładała się do poprawy substancji. Dach przeciekał, a ściany zaatakował grzyb.
- Sam kładłem papę na dachu, żeby nie lało nam się na głowy. Wszelkie remonty wykonałem z własnych pieniędzy. Wziąłem kredyt, wstawiłem nowe okna, kupiłem kaloryfery. Chciałem z rodziną mieszkać jak człowiek – tłumaczy Ryszard Szkiela.
Rada miejska w 2008 roku wyraziła zgodę na zbycie nieruchomości. Cena sprzedaży została ustalona w oparciu o operat szacunkowy sporządzony przez rzeczoznawcę majątkowego. Po pierwszym przetargu nie było chętnych na kupno. Dopiero w drugim wyłoniony został nabywca. Dwa budynki sprzedano za ponad 2,2 mln złotych.
Ryszard Szkiela pracuje jako kierowca w transporcie międzynarodowym. Nie ma go w domu nawet przez kilkanaście dni w miesiącu. Żona zajmuje się wychowaniem dwóch córek. Młodsza uczy się w podstawówce, wkrótce dołączy do starszej, która jest uczennicą międzyzdrojskiego gimnazjum. To dobra i porządna rodzina – mówią o nich sąsiedzi.
Po sprzedaniu budynku, zapewniono lokatorów, że dostaną mieszkania zamienne przy ulicy Marii Curie – Skłodowskiej lub innych wolnych mieszkaniach komunalnych. Część z nich mieszka już w nowych lokalach. O rodzinie Szkieli urzędnicy zapomnieli.
- Twierdzą, że nie mają mieszkań dla 4-osobowej rodziny. Zaproponowano nam jeden lokal, ale był w tragicznym stanie. Odmówiłem – mówi Ryszard Szkiela.
Nowy właściciel kupił dom z zamiarem wynajmowania mieszkań. Wyremontował już parter budynku. Lokatorzy z poddasza nie przynoszą mu takich dochodów, jakich by oczekiwał. Problemy rodziny zaczęły się zaraz po tym jak nowy właściciel podniósł czynsz o 700%.
- Wcześniej płaciliśmy ponad 100 zł czynszu. Z dnia na dzień kazano nam zapłacić 600 złotych więcej. Zwróciliśmy się z pomocą do gminy. Poradzono nam, abyśmy złożyli wniosek do Ośrodka Pomocy Społecznej o zasiłek na czynsz. Ale na drodze stanął nam brak umowy najmu. Nowy właściciel nie chce nam go dać. Czujemy się jak dzicy lokatorzy. Mam żal do gminy, że postawiła nas w takiej sytuacji – mówi Ryszard Szkiela.
Dotychczas gmina zapewniła lokale dla dwóch rodzin mieszkających w sprzedanej nieruchomości. Rodzina Szkieli ma dostać mieszkanie przy ulicy M. Skłodowskiej-Curie 41. Jeśli wierzyć urzędnikom, obiekt ma być gotowy w sierpniu 2013 roku.
- Do czasu wybudowania nowego budynku, w ramach pojawiających się wolnych lokali z posiadanego zasobu gminy, odpowiadającym wymogom dla rodziny, składane będą propozycje innych lokali – zapewnia zastępca burmistrza Katarzyna Kuterba-Gnitecka.
Właściciel kamienicy założył sprawę w Sądzie Rejonowym w Świnoujściu. Chce, aby sąd nakazał opróżnienie lokalu mieszkalnego Ryszarda Szkieli. Pierwsza rozprawa ma odbyć się 25 maja br.
To jest teraźniejsza Polska kraj prorodzinny troszczący się o obywateli.