Od oczekiwania do refleksji
26 grudnia jest naturalnym ciągiem dalszym. W tradycji chrześcijańskiej to święto św. Szczepana – pierwszego męczennika, dzień refleksji, zatrzymania się i zrozumienia, że to, co ważne, potrzebuje czasu. Dlatego Boże Narodzenie nie zamyka się w jednym wieczorze ani w jednym dniu.
Dzień, który nie pędzi
Po dwóch bardzo obfitych dniach - Wigilii i pierwszym dniu świąt – organizm sam dopomina się równowagi. Stoły były pełne, rozmowy długie, emocje intensywne. Drugi dzień świąt to idealny moment, by wyjść z domu.
Tym bardziej, że po mroźnych dniach temperatura dziś oscyluje wokół zera, miejscami plus jednego stopnia. To pogoda wręcz stworzona do spacerów - bez upału, bez lodowatego wiatru, z czystym, zimowym powietrzem.
Morze zimą działa najlepiej
Mieszkańcy wybrzeża wiedzą to doskonale, ale warto sobie o tym przypomnieć:
- najwięcej jodu znajduje się tuż przy samej wodzie.
Spacerując brzegiem morza:
- dotleniamy organizm,
-wzmacniamy odporność,
-regenerujemy się po świątecznym zmęczeniu.
Plaża zimą jest cicha, szeroka, niemal pusta. Wystarczy ciepła kurtka, czapka i kilka spokojnych kroków wzdłuż linii wody czy to w Świnoujście, czy w Międzyzdroje, czy w Dziwnów.
Bałtyk o tej porze roku oddycha inaczej spokojniej, głębiej. I ten spokój udziela się ludziom.
Ruch zamiast pośpiechu
Nie chodzi o sport, tempo czy liczenie kroków.
Chodzi o ruch dla zdrowia - po świątecznym jedzeniu, po długim siedzeniu przy stole, po rozmowach, które trwały do późna.
Kilka kilometrów spaceru:
- poprawia krążenie,
- pomaga trawieniu,
- porządkuje myśli.
To prosty, naturalny sposób, by zadbać o siebie – bez planów, bez zegarka, bez presji.
Długie święta, długi oddech
Ten rok sprzyja odpoczynkowi. Po 26 grudnia przychodzi sobota, potem niedziela - dla wielu osób to niemal świąteczny, długi weekend. Rzadki moment, gdy czas naprawdę zwalnia.
Warto go nie zmarnować. Nie na pośpiech, nie na nerwowe „odrabianie” zaległości, ale na zwykłe bycie - z rodziną, z naturą, z własnymi myślami.
Przypomnienie, nie oczywistość
Drugi dzień świąt to nie dodatek ani „bonus”.
To część Bożego Narodzenia, która uczy spokoju, refleksji i równowagi. Dzień, w którym nie trzeba już nic przygotowywać - wystarczy wyjść, odetchnąć i dać sobie chwilę.
Bo święta nie są po to, by je tylko „zaliczyć”.
Są po to, by na chwilę się zatrzymać.












