ikamien.pl • Sobota [14.01.2012, 14:29:59] • Świnoujście
19 lat temu zatonął na Bałtyku prom Jan Heweliusz

fot. Sławomir Ryfczyński
Dziewiętnaście lat temu doszło do największej w czasach pokoju morskiej katastrofy polskiego statku. Prom kolejowo-samochodowy „Jan Heweliusz” zatonął podczas rejsu ze Świnoujścia do Ystad.
W kolejną rocznicę tej morskiej tragedii władze, mieszkańcy, przedstawiciele partii i organizacji społecznych ze Świnoujścia oddali hołd pamięci ofiar wypadku. Uroczystość złożenia kwiatów odbyła się w samo południe pod tablicą „Tym, którzy nie powrócili z morza” w Świnoujściu.

fot. Sławomir Ryfczyński
Wśród składających kwiaty byli członkowie rodzin, przyjaciele i znajomi ofiar tej największej w czasach pokoju katastrofy morskiej polskiego statku. Wśród nich była również Sylwia Borkowska z Wolina, która wraz z synem od lat walczy o prawa rodzin, wdów i sierot ofiar katastrof morskich. Borkowska jest założycielką fundacji „Ostatni Rejs”.
Pamięć tamtej fatalnej nocy sprzed dziewiętnastu lat do dziś żywa jest szczególnie w Świnoujściu, skąd prom wyruszył w swoją ostatnią podróż. Oto zapis minutowy ostatniego rejsu.
U wybrzeży niemieckiej Wyspy Rugia w prom uderza wiatr wiejący z prędkością 160 km/h, której nie obejmuje już Skala Beauforta. W skutek sztormu dokładnie o godz. 4.36 na statek zaczął tonąć. Dotąd nie wyłowiono wraku, który spoczywa na lewej burcie na głębokości 27 metrów.
Tragedia minuta po minucie:
godz. 23.30 – wypłynięcie ze Świnoujścia
godz. 3.00 – na Bałtyku rozpoczął się sztorm
godz. 4.00 – w prom uderzył huragan o prędkości 160 km/h
godz. 4.30 – prom zaczyna się przechylać, kapitan wydał rozkaz opuszczenia statku
godz. 4.35 – przechył wynosi już 35 stopni
godz. 4.37 – statek wysyła pierwszy sygnał SOS i zaczyna tonąć
godz. 4.40 – przechył wynosi 70 stopni
godz. 4.50 stacja Witowo-Radio zaalarmowała Polskie Ratownictwo Okrętowe w Gdyni
godz. 5.10 – w eterze zapadła cisza
godz. 5.15 - do akcji ratowniczej przestąpiły promy "Nieborów" i "Kopernik"
godz. 7.00 - nad miejsce tragedii nadleciały niemieckie, duńskie i szwedzkie helikoptery
godz. 11.00 - "Jan Heweliusz" zatonął
płynęłam teraz promem do szwecji i wyobrażałam sobie jakie to musiało być straszne, człowiek na morzu jest tylko kropeczka i nie ma szans w walce z żywiołem, niech pozostaną na zawsze w naszej pamięci...
Smutne
[*]
Pamiętam miałem wtedy dyżur nocny w OPD-2