POGODA

Reklama

Wydarzenia

ikamien.pl • Niedziela [20.07.2025, 23:54:03] • Polska

Badanie nie pozostawia żadnych złudzeń. Młodzi Polacy nie chcą brać kredytów hipotecznych

Badanie nie pozostawia żadnych złudzeń. Młodzi Polacy nie chcą brać kredytów hipotecznych

fot. Organizator

Jeden na dziewięciu respondentów w wieku 18-25 lat zamierza w 2025 roku wziąć kredyt na dom lub mieszkanie. Z kolei blisko 4% ankietowanych ma już do spłacenia takie zobowiązanie. Jak zaznaczają eksperci, relatywnie wysoki odsetek badanych deklaruje chęć podpisania umowy. Jednak problemem mogą być wymogi banku, związane m.in. z wysokością wkładu własnego. Z badania wiemy również, kto przede wszystkim chce wkrótce zostać kredytobiorcą, a kto już nim jest, uwzględniając m.in. dochody i wielkość miejsca zamieszkania.

Jak wynika z niedawno opublikowanego sondażu (źródło: Uce Research, metoda CAWI), 11,3% osób w wieku 18-25 lat zamierza w tym roku wziąć kredyt na dom lub mieszkanie. Z kolei 80,9% z ponad tysiąca ankietowanych nie planuje tego robić, przy czym 3,8% z nich już ma takie zobowiązanie. Natomiast 7,8% uczestników badania nie potrafi się określić w tej kwestii.

– Zwykle niewiele osób w tym wieku myśli o zakupie nieruchomości. Często to są jeszcze studenci lub absolwenci studiów, będący na początku kariery zawodowej i zazwyczaj osiągający niskie dochody. Wydaje się więc, że odsetek przekraczający 11% w tej grupie wiekowej jest całkiem spory. Natomiast ci, którzy już mają kredyt, stanowią wyjątek od reguły. Kiedyś zrobiliśmy sondaż wśród studentów. Wynikało z niego, że oni wiedzą o drogich mieszkaniach i niedostępnych kredytach, a ponadto nie są jeszcze zainteresowani zawarciem umowy – komentuje Marek Wielgo, ekspert rynku nieruchomości z portalu rynekpierwotny.pl.

Jak przekonuje dr Łukasz Szewczyk z Katedry Bankowości i Rynków Finansowych Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach, odsetek tzw. młodych dorosłych deklarujących chęć zaciągnięcia kredytu w 2025 roku jest relatywnie wysoki. W opinii eksperta, wynik ponad 11% jest ważnym sygnałem popytowym dla rynków finansowego i mieszkaniowego. To świadczy o pewnym ożywieniu w obszarze kredytów hipotecznych, co jest pozytywnym zjawiskiem. Jednak sama chęć zaciągnięcia takiego zobowiązania nie świadczy jeszcze o tym, że umowa kredytowa faktycznie zostanie podpisana. Obecne ceny nieruchomości sprawiają, że wniesienie nawet 10% wkładu własnego może stanowić spory problem dla potencjalnego kredytobiorcy.
– Zdecydowana większość, nawet pomijając obecnych kredytobiorców, nie zamierza w tym roku brać na siebie takiego ciężaru. To wynika z kilku powodów. Przede wszystkim osoby w tej grupie wiekowej nie chcą jeszcze wiązać się na stałe z jednym miejscem zamieszkania. Poza tym często towarzyszy im strach przed zaciąganiem długoletnich zobowiązań – mówi Adrian Parol, radca prawny i doradca restrukturyzacyjny.

Z kolei dr Szewczyk zaznacza, że 2024 rok charakteryzował się istotnym wzrostem wartości udzielanych kredytów mieszkaniowych w porównaniu z 2023 rokiem. Perspektywy dla bieżącego roku też są optymistyczne. Jak przekonuje Marek Wielgo, wielu młodych ludzi wychodzi z założenia, że najem nieruchomości nie jest dobrą opcją dla nich. Decydują o tym wysokie koszty. Natomiast spłacając kredyt hipoteczny, budują swój majątek, który w przyszłości będzie najprawdopodobniej ich głównym aktywem. Biorąc pod uwagę również perspektywy emerytalne, jest to korzystniejszym rozwiązaniem.

– Wielu młodych ludzi nie ma sprecyzowanych planów na przyszłość i nie wie nawet, w jakim mieście będzie się uczyć albo pracować. Generalnie najmłodsi dorośli wolą poczekać z podejmowaniem poważnych decyzji życiowych. Do tego młode osoby, nawet jeśli mają jakieś nadwyżki finansowe, to z reguły wolą je przeznaczać na bieżącą konsumpcję. Na tym etapie życia przeważnie bardziej liczą się wyjazdy i wyjścia z przyjaciółmi czy modne ubrania i młodzieńcze pasje – uzupełnia mec. Adrian Parol.

Z badania wynika również, że zamiar wzięcia w tym roku ww. kredytu częściej deklarują mężczyźni niż kobiety. Ponadto mówią o tym przede wszystkim osoby z miesięcznym dochodem netto na poziomie 7000-8999 zł, z wykształceniem wyższym, a także z miast liczących od 100 tys. do 199 tys. mieszkańców.

– Mężczyźni mogą mieć wyższe dochody niż kobiety. Ponadto w młodym wieku postrzegani są jako bardziej stabilni kredytobiorcy. Wiemy, że w przypadku pań pojawia się np. kwestia urlopu wychowawczego i jego wpływu na wynagrodzenie, co przekłada się na zdolność kredytową. Poziom zadeklarowanych dochodów, a więc 7000-8999 zł netto miesięcznie, jest wystarczający na spełnienie wymogów banku i możliwość pokrycia innych kosztów funkcjonowania gospodarstwa domowego – analizuje ekspert z Uniwersytetu
Ekonomicznego w Katowicach.

Z kolei Marek Wielgo podkreśla, że niewiele osób w wieku 18-25 lat zarabia blisko 9 tys. zł na rękę. To są respondenci, którzy zapewne mogą liczyć na wsparcie finansowe swoich rodziców. Nie jest wykluczone, że pracują w rodzinnym biznesie lub mają własną firmę.

Ekspert zwraca uwagę na ankietowanych z mniejszych miast. Jeżeli ktoś ma tam stabilną pracę i średnie zarobki na lokalnym rynku, to szansa na kupno własnego lokum jest dużo większa niż w najbardziej zaludnionych miastach. Decyduje o tym szersza dostępność mieszkań w relacji zarobków do cen. Przykładowo, w Zielonej Górze wynagrodzenia nie są tak atrakcyjne jak w Warszawie, ale za metr kwadratowy nieruchomości trzeba zapłacić znacznie mniej niż w stolicy.

– Młode osoby o wysokich zarobkach mają szansę na zakup mieszkania na kredyt i część z nich chce z niej skorzystać. Jednak takie dochody w ww. grupie wiekowej raczej należą w Polsce do rzadkości. Jeśli ktoś dobrze zarabia, ma stabilne warunki zatrudnienia i jeszcze do tego chce kupić nieruchomość w nie największym mieście, tylko np. blisko niego, to rzeczywiście może sobie na to pozwolić.

Różnice w cenach mieszkań w całym kraju są naprawdę duże. Zdecydowanie większym wyzwaniem jest zakup własnego lokum w Warszawie niż np. w Elblągu, gdzie są spore różnice w cenie za metr kwadratowy – dodaje mec. Adrian Parol.

O tym, że mają już kredyt hipoteczny, częściej mówią mężczyźni niż kobiety. Ponadto wskazują na to przede wszystkim osoby z miesięcznym dochodem netto w wysokości 7000-8999 zł, z wykształceniem podstawowym lub gimnazjalnym, a także z miast liczących od 200 tys. do 499 tys. mieszkańców.

– Oczywiście są to osoby z wyższymi dochodami. I można się domyślać, nawet po wynikach tego badania, że mężczyźni już na początku drogi zawodowej są w stanie zarabiać więcej niż kobiety. Jeśli tak jest, to daje im to mocniejsze szanse na uzyskanie w banku finansowania – zauważa mec. Adrian Parol.

Ekspert przewiduje również, że dopóki ceny mieszkań i koszty kredytów wyraźnie nie spadną, młodzi ludzie w Polsce w większości nie będą mogli sobie pozwolić na zakup własnej nieruchomości. Będą musieli wynajmować mieszkania, o ile np. nie dostaną ich od rodziny.
– Nie zalecałbym kupowania mieszkania na samym początku drogi zawodowej, bo jednak warto mieć stabilną sytuację zawodową.

Ponadto, część osób w wieku 18-25 lat nie ma jeszcze sprecyzowanych planów dotyczących miejsca zamieszkania. Niektórzy decydują się np. na czasowe wyjazdy z kraju. Zazwyczaj po trzydziestce człowiek wie, co chce robić w życiu i wtedy można spokojnie pomyśleć o zakupie nieruchomości. A taką opcją przejściową staje się najem – podsumowuje ekspert z portalu rynekpierwotny.pl.

MondayNews Polska


komentarzy: 0, skomentuj, drukuj, udostępnij

Twoim Zdaniem

Dodaj Komentarz

Dodając komentarz akceptujesz
Regulamin oraz Politykę prywatności.

Zauważyłeś błąd lub komentarz niezgodny z regulaminem?
 
■ Wiesz o czymś o czym my nie wiemy? Napisz! kontakt@ikamien.pl lub wyślij mms na numer 602 657 344 ■ Zrobiłeś zdjęcie lub film? Wyślij do nas! kontakt@ikamien.pl ■ Wiesz o czymś o czym my nie wiemy? Napisz! kontakt@ikamien.pl ■ Zrobiłeś zdjęcie lub film? Wyślij do nas! kontakt@ikamien.pl ■ Wiesz o czymś o czym my nie wiemy? Napisz! kontakt@ikamien.pl ■ Zrobiłeś zdjęcie lub film? Wyślij do nas! kontakt@ikamien.pl ■ Wiesz o czymś o czym my nie wiemy? Napisz! kontakt@ikamien.pl ■ Zrobiłeś zdjęcie lub film? Wyślij do nas! kontakt@ikamien.pl
■ Zabierzmy dowód lub paszport. Od poniedziałku 7 lipca na granicy z Niemcami będą obowiązywały czasowe kontrole. W województwie zachodniopomorskim funkcjonariusze Straży Granicznej wspierani przez żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej i Żandarmerię Wojskową będą prowadzić kontrole na 19 przejściach granicznych. Zmiany w zasadach ruchu granicznego przybliżyli podczas dzisiejszej konferencji prasowej w Szczecinie wojewoda zachodniopomorski Adam Rudawski wraz z zastępcą komendanta Morskiego Oddziału Straży Granicznej kmdr SG Wojciechem Heninborchem. - Kontrole będą miały charakter selektywny - funkcjonariusz Straży Granicznej zdecyduje jaki samochód, czy osobę należy poddać kontroli. Pamiętajmy, że celem jest niedopuszczenie do przypadków nielegalnego przekraczania naszej zachodniej granicy w stronę Polski. Dlatego kontrole mają być prowadzone tak, by w jak najmniejszym stopniu wpływać na przekraczanie granicy przez naszych mieszkańców, z których wielu pracuje po stronie niemieckiej oraz turystów odwiedzających nasz region – mówi wojewoda Adam Rudawski. Czasowe kontrole graniczne zostały wprowadzone na 30 dni, z możliwością ich przedłużenia ■