ikamien.pl • Poniedziałek [23.06.2025, 12:14:47] • Wolin
Wzruszające pożegnanie ks. kanonika Leszka Koniecznego w Wolinie

fot. Organizator
Było wiele łez, wspomnień i słów wdzięczności. Społeczność Wolina uroczyście pożegnała ks. kanonika Leszka Koniecznego, który przez 12 lat był proboszczem tamtejszej parafii. W świątyni zgromadzili się parafianie, władze, duchowieństwo i przyjaciele duchownego.
W niedzielę w kościele pw. św. Mikołaja w Wolinie odbyła się uroczystość pożegnania ks. kan. Leszka Koniecznego – proboszcza, który przez 12 lat służył tutejszej wspólnocie parafialnej. Świątynia wypełniła się wiernymi, przedstawicielami lokalnych władz i duchowieństwa, którzy przyszli wyrazić swoją wdzięczność za lata jego posługi.

fot. Organizator
Była to ceremonia pełna wzruszeń i ciepłych słów. Przemawiający podkreślali nie tylko zaangażowanie duchownego w życie parafii, ale też jego serdeczność, pokorę i otwartość na drugiego człowieka.

fot. Organizator
„Nie sposób opisać słowami dobra, które pozostawił po sobie. Jego pokora, serdeczność, ciepłe słowo i otwarte serce na drugiego człowieka – to cechy, które na zawsze pozostaną w naszej pamięci” – podkreślono we wpisie parafii.

fot. Organizator
W czasie uroczystości głos zabrała m.in. przedstawicielka parafian oraz sam ks. Leszek Konieczny, który ze wzruszeniem dziękował wszystkim za wspólnie spędzone lata. Nie brakowało osobistych wspomnień i życzeń na dalszą drogę.
Obecność władz samorządowych i mieszkańców Wolina była wyrazem szacunku i uznania dla kapłana, który przez ponad dekadę towarzyszył im w najważniejszych momentach życia – zarówno tych radosnych, jak i trudnych.

fot. Organizator
„Dziękujemy Ci, Księże Kanoniku, za każde dobre słowo, za obecność w chwilach radości i smutku, za budowanie naszej wspólnoty z cierpliwością, mądrością i wiarą. Twoje odejście z Wolina to koniec pewnej pięknej epoki – ale Twoje świadectwo, uśmiech i serce pozostaną z nami na zawsze” – dodano.
Uroczystość zakończyła się wspólną modlitwą i odśpiewaniem pieśni. Choć wierni żegnali swego proboszcza, nikt nie mówił „żegnaj”, lecz „do zobaczenia”.
Jako człowiek dobry ale ksiądz marny.
Fajny ksiądz. Zawsze pogodny. Dobrze że go pokazujecie tutaj nich wszyscy wiedzą.
Znam tego Kapłana tylko z pogrzebów, ale jestem pełna podziwu, bo zawsze potrafił, , otulić, , tych, którzy zostali slowami pocieszenia.