ikamien.pl • Środa [19.02.2025, 14:08:23] • Międzyzdroje
Katastrofa promu „Jan Heweliusz” – co się wydarzyło? – czyli spotkanie autorskie z Adamem Zadwornym

fot. Organizator
18 lutego 2025 r. w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Międzyzdrojach odbyło się spotkanie autorskie z Adamem Zadwornym, autorem reportażu-książki pt. „Heweliusz. Tajemnica katastrofy na Bałtyku”.
Adam Zadworny to dziennikarz i reporter związany z „Gazetą Wyborczą”. Jest autorem książek takich jak „Bałuka jestem…” „Szpiedzy w Szczecinie” czy „Psy z Karbali” oraz wielu innych reportaży, które zdobyły uznanie odbiorców. Laureat nagród Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich czy Stowarzyszenia Dziennikarzy Rzeczpospolitej Polskiej-Pomorze Zachodnie. Pochodzi z rodziny o morskich tradycjach, dorastał na opowieściach o katastrofach morskich, więc sprawy morza i marynarzy nie były mu obce.
W książce opowiada historię największej katastrofy morskiej w powojennej Polsce. Próbuje w niej ustalić jak doszło do tej tragedii, przeglądając setki akt, rozmawiając z ocalałymi marynarzami, a także rodzinami ofiar. Dotarł również do ludzi, którzy podejmowali decyzje polityczne w ówczesnym czasie. Opisuje przebieg katastrofy oraz długie śledztwo i skrywaną historię promu.
Prom „Jan Heweliusz” zbudowany 1977 r. zaledwie po trzytygodniowym użytkowaniu uderzył w portowe nabrzeże w Ystad, a już kilka tygodni później w Świnoujściu. Rok później w Szwecji doszło do przechyłu w szwedzkim porcie, a Heweliusz nie zatonął tylko dzięki temu, że oparł się o nabrzeże. Sytuacja usterek i wypadków na promie powtarzała się wielokrotnie. Naliczono ich około 26 a próby naprawy były nieudolne. Wylanie 120 ton betonu na górnym pokładzie w celu stabilizacji pokładu doprowadziło do odwrotnego skutku i braku środka ciężkości. Armator promu - firma Euroafrica, nie podjęła decyzji o odstawieniu statku do stoczni na remont. Tylko prace doraźne były wykonywane przy jego naprawach. W swój pechowy rejs prom wypłynął w nocy z 13 na 14 stycznia 1993 r. Silny huraganowy wiatr i sztorm spowodował przechył promu, co poskutkowało jego zatonięciem pochłaniając 56 ofiar. Uratowało się 9 marynarzy, których przetransportowano do szpitala w niemieckim Straslundzie. Niestety podróżujących pasażerów nie udało się uratować.

fot. Organizator
Autor dotarł do ocalałych świadków, którzy zdecydowali opowiedzieć o katastrofie. Rozmawiał z wdową po kapitanie statku Andrzeju Ułasiewiczu, która początkowo była niechętna do udzielenia jakichkolwiek informacji. U kapitana ujawniano domniemane błędy, mówiono że „zatopił własny statek”. Gdyński adwokat podczas rozmowy z Adamem Zadwornym stwierdził, że gdyby kapitan przeżył, to później ciężar tej tragedii pociągnął by go mimo wszystko na dno.
Autor próbował dociec do prawdy katastrofy, ale jak sam przyznaje, nie do końca mu się to udało, ponieważ narosło wokół niej wiele mitów i niedomówień. W czasie tragedii tak naprawdę nikt nie wiedział jak się zachować, pasażerowie byli pozostawieni sami sobie. Akcję ratunkową podjęli najpierw Niemcy i Duńczycy. Polskie służby podjęły ją zbyt późno.
Odbyły się trzy procesy sądowe dotyczące katastrofy. Każdy z nich dochodził do rozbieżnych wniosków. Komisja powołana przez rząd niczego nie ustaliła, nie zbierając się ani razu. Z Polski poszedł przekaz taki, że jedynym winnym był huragan i trąba powietrzna. Nikt w to nie uwierzył, a szczególnie zachodnia prasa i opinia publiczna.
Większość ocalałych marynarzy po tragedii wróciło do pływania, lecz ich losy potoczyły się różnie i nierzadko tragicznie. W tej smutnej historii rodzi się wiele wątków i teorii spiskowych min. o handlu bronią, przewozie nielegalnych migrantów i wiele innych nieujawnionych zdarzeń. Wrak zaś do dziś leży w odmętach Bałtyku kusząc nurków do jego penetrowania.

fot. Organizator
Moderatorem spotkania był historyk i publicysta, mieszkaniec pobliskiego Lubina Piotr Oleksy. W trakcie wieczoru autorskiego można było nabyć książki wraz z autografem autora. Za ich sprzedaż serdecznie dziękujemy państwu Katarzynie i Grzegorzowi Ejsmontom z międzyzdrojskiej Księgarni Delfin.
Na zakończenie spotkania nasz gość otrzymał prezent w postaci portretu stworzonego przez miejscową artystkę Krystynę Marzec, której bardzo dziękujemy.
Podczas spotkania można było także wrzucić datek w zbiórce publicznej z inicjatywy władz gminy Międzyzdroje uruchomionej przez Międzyzdrojskie Stowarzyszenie „Rodzina” na pomoc w odbudowie domu rodziny z dziećmi, który spłonął w trakcie pożaru w Wapnicy.
Starszy Bibliotekarz
Szymon Głod
Czy moderator pobiera wynagrodzenie, czy to praca społeczna?