Pani Małgorzata, mieszkanka Międzyzdrojów jednego z budynków zarządzanych przez Spółdzielnię Mieszkaniową „Słowianin”, od ponad roku zmaga się z poważnym problemem. Balkon jej mieszkania stał się miejscem nieustającego ataku ptasich odchodów z górnych kondygnacji. Załączone zdjęcia, które przesłała do redakcji, jednoznacznie pokazują, jak poważny jest ten problem.
– „Nie mogę korzystać ze swojego balkonu, nie mogę nawet otworzyć okna, bo wszystko wpada do mieszkania. Mam trzyletnie dziecko, a ten szlam pokrywający wszystko to ptasie odchody. Od ponad roku zgłaszam problem do spółdzielni, ale bez żadnych rezultatów” – mówi zrozpaczona pani Małgorzata.
Według relacji mieszkanki, mimo że spółdzielnia posiada wszystkie dane właściciela lokalu, z którego prawdopodobnie pochodzi problem, nie podjęto żadnych skutecznych działań. Pani Małgorzata była wielokrotnie odsyłana „od drzwi do drzwi” i jak sama przyznaje, sytuacja nie zmienia się od wielu miesięcy.
– „Zrobiłam już wszystko, co mogłam. Teraz proszę o pomoc Państwa, bo nie mogę dłużej funkcjonować w ten sposób” – dodaje kobieta.
Problem ptasich odchodów to nie tylko estetyka, ale przede wszystkim zdrowie. Szczególnie niebezpieczne mogą być one dla małych dzieci i osób z obniżoną odpornością, gdyż zawierają bakterie i grzyby, które mogą prowadzić do poważnych infekcji.
Mieszkańcy Świnoujścia coraz częściej zwracają uwagę na problemy z zarządzaniem nieruchomościami przez spółdzielnie. W tym przypadku jednak chodzi o elementarne poczucie bezpieczeństwa i komfortu w miejscu zamieszkania.
Czy spółdzielnia podejmie w końcu zdecydowane kroki, by pomóc pani Małgorzacie? Liczymy, że nagłośnienie sprawy skłoni odpowiedzialne osoby do działania.
zdecydowane kroki ? zostaje tylko odstrzelić te ptaki bo co innego nie rozumiem a może zaprosiś te ptaki do dyskusji żeby tak nie robiły ? co za głupi artykuł
a o podwyżkach za ogrzewanie to cisza...
W czym spółdzielnia widzi problem, jeśli balkon jest częścią wspólną to wynająć podnośnik i zabezpieczyć balkon od zewnątrz i nie trzeba wchodzić na ten balkon, trochę chęci i po problemie
Pani tylko jęczy a może by tak iść do sąsiada i zaprosić go aby zobaczył co się dzieje u niej na balkonie. A jak nie pomoże to sąd. A tak przy okazji już jest wyrok sądowy nakazujący sąsiadowi zrobić z tym porządek. A pani niech zakasze rękawy i posprząta swój balkon bo on szczoty dawno nie widział.
O czym jest ten artykuł. Kogoś nie ma w domu i czemu on jest winien. Ptaki siadają wszędzie a jego winą jest to że na jego balkonie??Oczywiście gdyby miał gołębnik to inna sprawa...
Wygląda na to, że balkon nie wystaje poza obrys budynku, więc nie jest to część wspólna.Pani powinna wyczyścić go we własnym zakresie.
Wystarczy doczytać że mieszkanie wyżej jest puste A wszystko spada z wiatrem i deszczem na dół bezpośrednio na balkon poniżej - balkony są w jednym pionie Ten balkon sprzątany jest kilka razy dziennie nie ma opcji aby był czysty mając gołębnik na górze
IP 151.21 Pani nie jęczy tak sie składa że sprzatanie balkon u w sezonie letnim dwa razy dziennie a zimowym podczas wiatru i śniegu tez nie należy do najprzyjemnieszych - sąsiada Cięzko zaprosic bo go nie ma - właścicielka zmarła a Syn nie zajmuje sie mieszkaniem i wogóle tu nie przebywa Cały ten bałagan spływa regularnie z góry pomimo sprzątania - regularnego wystarczy chwila aby bałagan i syf zlatywał na dół Pozdrawiam, Jecząca Pani - której na balkon leci szlam gówna