Między drogami DW 108, DW 107 i DW 106, dzieje się coś niepokojącego. Kozielice, niewielka wieś w gminie Golczewo, od tygodni żyje w cieniu wilczej grozy. Drapieżne bestie, bez lęku i oporu, podchodzą pod gospodarstwa, zostawiając za sobą krwawe ślady. Ostatnie wydarzenia sprawiły, że mieszkańcy boją się nie tylko o swoje zwierzęta, ale i o własne życie.

Z informacji uzyskanych od firmy „Agropol Wielkopolska” wynika, że w nocy z 27 na 28 listopada br. dwa wilki zagryzły dwie owce kameruńskie na terenie gospodarstwa w Kozielicach. Wilki zostały zarejestrowane przez monitoring. Co więcej, nie był to pierwszy taki incydent – zaledwie kilka dni wcześniej, w nocy z 17 na 18 listopada, wataha wilków zaatakowała cielęta. Jeden z cielaków został znaleziony martwy na ogrodzonym pastwisku, około 200 metrów od obory. Drugiego zwierzęcia nigdy nie odnaleziono – przypuszcza się, że zostało wyciągnięte poza teren gospodarstwa.

Mimo zgłoszenia sprawy do wydziału ochrony środowiska, urzędnicy uznali, że za ataki odpowiadają psy, nie wilki. Inspektorzy obiecali zamontowanie fotopułapek, by zidentyfikować napastników. Wilki regularnie pojawiają się na polach i w pobliżu domów, gdzie mieszkają rodziny z dziećmi. Watahy liczące nawet 10 osobników stają się coraz śmielsze, co potęguje strach. Taka sytuacja przyprawia o dreszcze, szczególnie w obliczu bezradności urzędników.

„Ataki wilków przynoszą nie tylko straty finansowe, ale przede wszystkim zaburzają poczucie bezpieczeństwa. Wilki podchodzą pod same gospodarstwa. Domagamy się konkretnych i zdecydowanych działań” – apeluje Maciej Szkudlarz, przedstawiciel spółki „Agropol Wielkopolska”.

Po ostatnich incydentach inspektor ochrony środowiska wydał zgodę na użycie petard hukowych w celu odstraszania drapieżników. Pracownicy wątpią jednak, czy to wystarczy, by powstrzymać niebezpieczne zwierzęta.

Przypomnijmy, że problem wilków w Zachodniopomorskiem nie jest nowy. Wiosną tego roku mieszkańcy wsi pod Szczecinem donosili o watahach krążących w centrach miejscowości.

Mieszkańcy Kozielic domagają się konkretnych działań ze strony gminy oraz inspektorów ochrony środowiska. Trzeba działać zanim kolejne ofiary – być może ludzkie – znajdą się w „Trójkącie Bermudzkim” Kozielic.

"Wilki nie będą ściśle chronione: Unia Europejska zaproponowała zmianę statusu ochrony wilków. Obniżono go ze "ściśle chronionego" do "chronionego". Ochrona ścisła zakłada całoroczną ochronę należących do danego gatunku osobników. Nie można ich zabijać, ranić, ani łapać. Ochrona "zwykła" jest mniej rygorystyczna i dopuszcza większą elastyczność w zarządzaniu populacją gatunku. Zmiany mają wejść w życie za trzy miesiące" - cytuje gazeta.pl.

Redakcja skontaktowała się z burmistrzem Golczewa, Maciejem Zielińskim, z pytaniem o podejmowane działania i zgłoszenia od mieszkańców. W odpowiedzi na wniosek o udostępnienie informacji publicznej z dnia 4 grudnia 2024 r., burmistrz poinformował: „Nie otrzymaliśmy zgłoszeń od mieszkańców Golczewa w ww. sprawie”.

źródło: www.ikamien.pl