Film, będący mieszanką humoru i ciepłych uczuć, pokazuje nie tylko perypetie Kevina w starciu z dwoma niezdarnymi włamywaczami, ale także ważne przesłanie o rodzinie, odwadze i samodzielności. Pomimo że historia jest dobrze znana i wielokrotnie powtarzana, to każdego roku przyciąga uwagę nowych pokoleń, które śmieją się z komicznych sytuacji i trzymają kciuki za sprytnego bohatera.
Zjawisko popularności "Kevina sam w domu" może wydawać się zaskakujące biorąc pod uwagę, że film był emitowany tak wiele razy. Jednak jego trwały urok i uniwersalne przesłanie sprawiają, że ludzie chętnie wracają do tej historii, szukając w niej nostalgii, śmiechu i świątecznego ducha. To dowód na to, że niektóre opowieści mają wyjątkową moc łączenia ludzi, niezależnie od czasu i wieku. "Kevin sam w domu" to więcej niż film; to wspólna tradycja, która co roku przypomina o radości świąt i znaczeniu rodziny.
Nie ma jak to rodzinny film o świętach z narkomanem w roli głównej. Ten kraj już dawno jest za Rosją z której się śmieje...
Przeżyłem kewina sam w domu jak dzieci pracowników w wieku około 30 lat włamali się na chate, myśleli, że nikogo niema w domu. Palili dzide az nog zabraklo lol. Było to pare lat temu a ja sobie to wyjaśnie w właściwym czasie. Mam czas. Wsiokom pieniadze się skończyły, większość dalej siedzi a jak ktoś ma tzw źródło wody to czas na dojazd sie znajdzie w właściwym czasie. Karma wraca.