Usuwaniem gniazd zajmują się specjalistyczne firmy. Tam gdzie jest niebezpieczeństwo użądlenia ludzi z pomocą jadą strażacy.
- Tak było w tym przypadku. W budynku zamieszkiwały małe dzieci. Strażacy za pomocą dymu otumanili owady, a następnie zawiązali worek na gnieździe i go odcięli. Gniazdo wywieźli do lasu – tłumaczy st. kpt. Tomasz Weremczuk z kamieńskiej straży pożarnej.
Gniazda najłatwiej usuwać wieczorami. Owady są wówczas spokojniejsze i zlatują na noc do gniazda. Strażacy każdego roku odbierają tego typu zgłoszenia nawet jeszcze w październiku.
gazem je
To duza pomoc, sama mialam taki problem.Podziekowania dla strazakow.
a co to za kosmita w niebieskim haha
na zdjęciu nie widać żadnego dymu
od kiedy BROS nazywa sie dymem