Wystarczyły zaledwie dwa dni intensywnych opadów deszczu, aby skarpy zamieniły się w rwące potoki błota. Całe szczęście, że po drodze nie poruszały się jeszcze samochody. Inaczej mogłoby dojść do katastrofy drogowej.
fot. Wojtek Basałygo
Intensywne opady deszczu podmyły fragment nie oddanego jeszcze do użytku węzła Parłówko. Drogowcy liczą straty i zabierają się za naprawę uszkodzeń. Woda zniszczyła fundament nowej drogi prowadzącej na wiadukt.
Wystarczyły zaledwie dwa dni intensywnych opadów deszczu, aby skarpy zamieniły się w rwące potoki błota. Całe szczęście, że po drodze nie poruszały się jeszcze samochody. Inaczej mogłoby dojść do katastrofy drogowej.
CZY MOŻNA JESZCZE COŚ DODAĆ !!.
Brawo!! Tak trzymać!! W Polsce żadne drogi nie nadają się do użytku.
Tak się buduję w POLSCE.Także nie wiem o co chodzi, wielkie halo.
Z mojej strony odwołanie się do 2 dni lania to była taka przenośnia:)
chyba było wiadomo, że skarpa z piachu się rozpłynie na deszczu
Jaka praca, taka płaca:)
lepiej teraz niż po oddaniu...
MARUDA • Poniedziałek [01.08.2011, 12:50] • [IP: 83.21.214.***] - gdyby lało 2 dni to tam nawet asfaltu by nie było - to były normalne opady w naszym klimacie" żyjemy w klimacie umiarkowanym"
Heh, wielcy inżynierowie i projektanci - za kury, kaczki i pół świniaka. No ale to przecież tylko szczegół, kto przy projekcie mógł wpaść na to, że będzie lało 2 dni...
Jaka wladza taka praca! to male dziecko moze przewidziec skutki ulewnych deszczow!