Wystarczyły zaledwie dwa dni intensywnych opadów deszczu, aby skarpy zamieniły się w rwące potoki błota. Całe szczęście, że po drodze nie poruszały się jeszcze samochody. Inaczej mogłoby dojść do katastrofy drogowej.
fot. Wojtek Basałygo
Intensywne opady deszczu podmyły fragment nie oddanego jeszcze do użytku węzła Parłówko. Drogowcy liczą straty i zabierają się za naprawę uszkodzeń. Woda zniszczyła fundament nowej drogi prowadzącej na wiadukt.
Wystarczyły zaledwie dwa dni intensywnych opadów deszczu, aby skarpy zamieniły się w rwące potoki błota. Całe szczęście, że po drodze nie poruszały się jeszcze samochody. Inaczej mogłoby dojść do katastrofy drogowej.
No nie, Gizmo dokonał epokowego odkrycia. Najpierw wkładamy skarpetkę a dopiero trzewika, najpierw fundament, ściany konstrukcję dachową, rynny i dopiero poszycie. Rzeczywiście odkrycie godne epoki – gratulacje. Niczym bym czytał „eksperta” Kononowicza. Gość poniżej np. Ja nie myślę że na zachodzie jest zupełnie inna organizacja takich zadań, nadzoru i szeroko pojętej kultury pracy, ja to po prostu wiem. Co do tych „gniotów” w wykonaniu naszych drogowców to wina leży oczywiście po stronie zleceniodawcy – inwestora i nagannie wykonywanych obowiązków nadzoru reprezentującego właśnie inwestora – a wykonawca, zawsze pójdzie po najmniejszej linii kosztów. Gdyby nadzór był rzetelny to i efekt byłby zupełnie inny – tu możemy popuścić wodze wyobraźni i zadać sobie pytanie o co tu idzie. Jesteśmy postrzegani w tzw. europie zachodniej jako bardzo wydajni, kompetentni, rzetelni fachowcy. W przedmiocie jak należałoby unikać takich sytuacji jak w głównym temacie? Wraz z nawierzchnią ostateczną w miejscach newralgicznych kładzie się margines uwzględniając co jakiś czas spust poprzez giętką rurę, następnie kładzie się siatkę w miejscach wysiewu trawy a po trzech latach gdy trawa się ukorzeni usuwa się margines- proste i skuteczne.
Ale Wy wszyscy jesteście dziwni, myślicie, ze na zachodzie jest lepiej, widocznie wypowiadają się Ci którzy w ogóle nie poruszają się po świecie. W Polsce zachodniej macie idealne drogi w porównaniu ze wschodem. To co było kilka lat wstecz, a to co jest teraz, ile nowych dróg, obwodnic to wielka RÓŻNICA.
Osówanie ziemi następuje sukcesywnie w kilku miejsach, wciąz na to patrze i obserwuje zjawisko, nie ma silnych, droga nie będzie bezpieczna, popełniono błędy. Prognozuje tak, że ulepią drogę, dosypia, zmocnia oby do odbioru. Zobaczycie to nie jest wykonane fachowo a tym bardziej bezpiecznie. To samo z dogami, chodnikami ktore były ostatnio robione. A pieniadze wykonawcy liczą.liczą. Zero nadzoru ze stron władź tych terenów, a może tak powinn być. Coś, ktoś, komuś?
No to może zobaczyć trzeba tam gdzie już zostało oddane do użytku, też się sypie i zalewa, pojedźcie sobie tak zwanymi serwisówkami to zobaczycie co tam jest, wszystko zalane a pod wiaduktem można przepłynąć a nie przejechać.Genialni projektanci zapomnieli nawet o zjazdach i teraz ciężko pracują aby wziąć dodatkowe pieniądze.
hehe po ukonczeniu i oddaniu do urzytku, po3mies wkrocza i beda latac!!
TAK TO JEST POLACY TYLKO SZYBKO SZYBKO I NA ODP...L BYLE BY KASE ZGARNAC ZA PRACE A W CIAGU ROKU 100 POPRAWEK
A może lepiej byłoby postawić wiadukty na betonowych palach, zamiast usypywać tysiące ton ziemi? Nie było by to taniej ?
TEN KRAJ TO GŁĘBOKA AFRYKA !!.
Sami budowlańcy tutaj... Opis dotyczy fragmentu jeszcze nie oddanego do użytku! Powtarzam - jeszcze nie oddanego! Przecież tam nawet jeszcze nie ma instalacji odprowadzającej wodę!! A taką instalację można zrobić dopiero na końcu bo musi być dostosowana do profilu drogi. Najpierw buduje się dom a na końcu rynny, prawda? No, chyba że wy - fachowcy - najpierw wstawiacie rynny a dopiero potem do tego dobudowujecie fundamenty...
Nie obrażajcie czasów PRL-u. Gdyby wtedy nie budowano dróg i zakładów pracy, to obecnie, jak mówi Kononowicz" niczego by nie było" ! Czy wyobrażacie sobie, że obecna władza byłaby w stanie odbudować Warszawę zniszczoną po powstaniu ?
tragedia!!
Bartek, odnieś się do problemu technicznego: jak skutecznie dokonać zagęszczenia podłoża na którym jak widzimy leży już asfalt? Codo zabezpieczenia (u nas braku) podbudowy przed wypłukiwaniem. Wystarczy przyjrzeć się jak zabezpieczają przed tym zagrożeniem drogowcy w krajach zachodnich jeszcze w trakcie trwania budowy – i po kłopocie.
To zadne usprawiedliwienie ze takie sytuacje zdażały sie już na innych odcinkach modernizowanych dróg. Mamy tylu wykształconych 'fachowców ' z wysokim wykształceniem ze powinni się czegoś nauczyć na wcześniejszych błędach i na podstawie warsztatów praktycznych poszukać rozwiązania, a nie świecić papierkiem że ja jestem fachowiec i jak każdy Polak znam się na wszystkim tylko mi się nie chce myśleć bo mnie wtedy bardzo boli pusta głowa
SIADALO SIADA I SIADAC BEDZIE, , NIE MUSI TU LAC, , W TROSZYNIE TEZ SA JUZ POPRAWKI I TO WIDOCZNE DLA LAIKOW, , , PRLu WRACAJ.
Bawią mnie komentarze tzw." fachowców" ponieważ takie sytuacje zdarzają się bardzo często w trakcie budowy zwłaszcza, że jak widać jeszcze nie zrobiono odprowadzenia liniowego i nie zabezpieczono skarpy. Taki sam artykuł był jak budowali obwodnicę w Wolinie i obsunęła się skarpa po deszczach, tak samo było na obwodnicy Gorzowa i Stargardu i wielu innych miejscach. Ale powód do narzekania jest wystarczający aby ukryć swoją indolencję, bo przecież u nas zawsze było źle i nigdy nie będzie lepiej.
Właśnie akurat parę dni temu przejeżdżałem i widziałem…brak słów. Oto jeden z wielu przykładów, jak w Polsce się pracuje. Od czasów komunistycznych do teraz, nic się nie zmieniło. Z taką jakością i dyscypliną pracy Polska nigdy niedorówna zachodowi, nie mówiąc już o dobrobycie.
jak po przegranym meczu reprezentacji trzeba zaśpiewać. ... nic się nie stało. ...
zgadzam się z MARUDA :)projektanci a papiery kupili na Turzynie:)
a gzie tam, jasne że się nic nie stało...
ciekawe co by było jakby lało trzy dni?? a nie daj Boże cztery??
oj tam oj tam nic sie nie stało;D
hhe, oni ten najazd tak zrobili, że nawet jak umocnią te skarpy, żeby nie spłynęły to będzie osiadał przez parę lat i będą dolewać w nieskończoność asfaltu tak jak przed mostem na Świńcu.
...to bylo wiadomo ze tak sie zakonczy dzielo polskich projektantow od poczatku!
nie wiem czy wiecie ale tam jest nowy wiadukt który się już zapadł i pękł na pół...
Dla bezpieczeństwa, chyba będę jeździła po STARYCH i WYPRÓBOWANYCH drogach eeech