Jak mawiał nasz wielki trener śp. Kazimierz Górski „ gra się tak, jak przeciwnik pozwala”. Jeżeli w Kamieniu ma być awans, to należy wygrywać z każdym, albo starać się chociaż remisować. W 35 minucie to Hutnik miał szansę na objęcie prowadzenia, lecz zawodnik ze Szczecina nie trafia do bramki, sygnał ten powinien być ostrzeżeniem dla defensywy Gryfa, tak się nie stało, bo tym razem powiedzenie „co się odwlecze, się nie uciecze” było trafnym spostrzeżeniem. Dwie minuty później bramkę dla Hutnika zdobył w 37 minucie Bednarczyk. Mimo starań zespołu Gryfa, wynik nie zmienił się do przerwy. W drugiej połowie podopieczni trenera Kuryłły próbowali atakować bramkę Hutnika strzeżona przez Ufnala, który był górą w owych pojedynkach. W 60 minucie goście za sprawą Guni wyszli na dwubramkowe prowadzenie, którego nie oddali do końca spotkania. Po słabym spotkaniu Gryf przegrywa z Hutnikiem 0:2 i na dzień dzisiejszy zajmuje w tabeli 5 lokatę. Kolejne spotkanie za tydzień w Szczecinie, gdzie na Bandurskiego zagra mecz z miejscową Stalą.
Dajcie Boruca może on coś zdziała.
ten bramkarz zawsze sie gubi, nie wiem po co stasiu go wpuszcza.dzieci by go ograły. na oficjalnej stronie gryfa kulda ma najwieksze poparcie...chyba sam na siebie głosuje.
cieniasy i wszystko w temacie, w kierki a nie w piłke
bramkarz trochę się pogubił we wczorajszym meczu
Szkoda, znowu 3 pkt tracimy u siebie. Ten mecz można było spokojnie wygrać, gdyby nie ta skuteczność i błędy w obronie.