Prezes Hanna Mojsiuk: „Czas na konkrety, a nie na zapowiedzi”
Pomysł póki co jest bardzo enigmatyczny. Według ostatnich ministerialnych zapowiedzi miałby być on konsultowany przed ostatecznym ogłoszeniem jego kształtu. Możliwe, że konkretna kwota przekazywana byłaby jako bon pracodawcy, a ten dysponowałby je wśród pracowników, którzy mogliby korzystać z usług gastronomii. Nie wiadomo kiedy program mógłby wystartować i jaka byłaby jego ostateczna wartość.
- To taka sytuacja, że z jednej strony należy się cieszyć, bo lepsza jakaś pomoc niż żadna, ale z drugiej strony: czy bon byłby w stanie realnie pomóc branży, która nie zarabia lub zarabia szczątkowo od pół roku? Jako Północna Izba Gospodarcza oczekujemy konkretnych rozwiązań pomocowych dla branż najsilniej dotkniętych lockdownem i bez żadnych wątpliwości gastronomia znajduje się w położeniu wręcz dramatycznym. Mówimy więc wprost: czas na konkrety, a nie na zapowiedzi. Przedsiębiorcy jako płatnicy do budżetu mają prawo do pomocy w tak trudnych sytuacjach jak obecnie – mówi Prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie Hanna Mojsiuk.
Przedstawiciele gastronomii: możliwość prowadzenia działalności zamiast bonu gastronomicznego
Przedsiębiorcy branży gastronomicznej zrzeszeni w Północnej Izbie Gospodarczej w Szczecinie nie przyjęli pomysłu optymistycznie. Jest tutaj więcej wątpliwości niż radości z ewentualnego wsparcia: - Dla mnie rozwiązaniem sytuacji jest umożliwienie nam funkcjonowania. Moje stanowisko jest proste: mam osiem stolików, proszę pozwolić mi zająć cztery. Nie chcę żadnego bonu gastronomicznego, nic nie oczekuję, chciałbym po prostu możliwie normalnie funkcjonować - mówi Mariusz Prengel z restauracji Kraftowa przy ul. Tkackiej w Szczecinie. – Nie znam szczegółów tego rozwiązania, więc na dzień dzisiejszy trudno jest komentować coś, co jest tylko pomysłem, luźno rzuconym sformułowaniem – dodaje Maciej Szabałkin z restauracji Piastów 30. – Wydaje mi się, że to może być pomysł, którego celem jest ucieszenie i uciszenie branży gastronomicznej. Spodziewam się, że nic z tego i tak nie wyjdzie – dodaje Szabałkin.
Inni zwracają uwagę na to, że branża jest zamknięta od sześciu miesięcy i z mapy miast i regionów znikają raz po raz zarówno restauracje jak i kawiarnie oraz bary: -
Powstrzymuję się od uśmiechu. Gdzie wykorzystywane będą takie bony? W miejscach jak pizzerie czy burgerownie, czyli miejscach relatywnie pozytywnie przechodzących czas pandemii. Restauratorzy mający najtrudniejsza sytuacje znów pozostaną bez wsparcia. Pomocą jest np. umorzenie kosztów za prąd czy za energię elektryczną. Wielu przedsiębiorców nie stać na opłatę zamówionej mocy, a przecież teoretycznie większość restauracji jest zamknięta – mówi Iwona Niemczewska z restauracji Z drugiej strony lustra.
Gastronomia jest gigantycznie zadłużona. „Nadzieja wystawiona na poważną próbę. Przedsiębiorcy czekają od… 6 miesięcy”
Branża gastronomiczna to obecnie jedna z najbardziej zadłużonych branż. Według szacunków pracę w niej straciło w ciągu roku ponad 200 tysięcy osób. Zniknęła już co czwarta restauracja, a to nie koniec dramatycznego obrazu po lockdownie, bo tak naprawdę nie wiadomo ile lokali nie wróci na wiosnę do działania. –
Największy przyrost postępowań windykacyjnych widzimy właśnie w gastronomii. To rodzaj działalności oparty na pewnym zespole naczyń połączonych. Restauratorzy, którzy popadają w kłopoty nie płacą np. swoim dostawcom czy właścicielom nieruchomości. To powoduje, że kolejne podmioty popadają w zadłużenie i stratny jest cały sektor gospodarki. Z informacji, które zdobywam od klientów wynika, że gastronomia jest w dramatycznej sytuacji, a właściciele lokali są zadłużeni na ogromne kwoty, ale wciąż mają nadzieję na poprawę sytuacji. Z tym, że ta nadzieja jest coraz bardziej wystawiana na próbę. Przypomnę, gastronomia miała zostać zamknięta na dwa tygodnie. Minęło pół roku – mówi Prezes Grupy AVERTO, widnykator Małgorzata Marczulewska.
- Sytuacja pracowników gastronomii jest bardzo trudna. Wielu straciło pracę, pojawiają się informacje o zaległościach w wypłatach czy o tym, że pracownicy otrzymują tylko „gołe” wynagrodzenia, co i tak zmusza ich do odejścia z pracy lub szukania dodatkowego zatrudnienia. Dopełnia to tylko bardzo dramatyczny obraz poważnego kryzysu polskiej gastronomii – mówi Małgorzata Marczulewska.
Michał Kaczmarek
Rzecznik Prasowy Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie
Będzie tak jak ludzie zagłosują. Hiszpania myśli o dochodzie bezwarunkowym i w Polsce też trzeba.
O czym Wy pieprzycie.Wszystko poszło do góry, a to dopiero początek.Wszystko-DOSŁOWNIE WSZYSTKO będzie opodatkowywane ile wejdzie i to pracujący będą dalej jebani przez rząd.Budżetówka i renciści, emeryci mają w dupie to wszystko, bo im i tak będą płacić...To dopiero początek.A tego długu nie spłaci się nigdy.Najlepiej teraz stoją lekarze i obsługa szpitali-dla nich to raj i idzie 80% kasy.Do nich pijcie, a od firm się odwalić-i tak ledwo przędą.
MOŻE ZAMIAST PIENIĘDZY BĘDA WYDAWANE BONY? Na wczasy, na jedzenie, na ubranie. Rząd będzie decydował gdzie pójdą moje dochody. SZALEŃSTWO
Ja nie smażę na starym tłuszczu a ty możesz napisać adres gdzie tak robią. Rząd dodrukuje środków i starczy dla każdego. Jest obecnie 1, 5 biliona długu i tego nie da się poprostu spłacić więc trzeba będzie umorzyć lub drukować. Lexusa dzisiaj ładnego widziałem w swinoujsciu ale ma przestarzałe logo więc bym nie kupił. Seat zrobił rebranding i nowa ateca cupra zrobiła na mnie wrażenie w środku. Bardziej mi się tam podoba niż w nowej eclassie.
a ja wiem kto smazy na starym tluszczu, zapraszam na spacerek po promenadzie
A ja znam takiego z Lexusem i co z tego
Dlaczego rząd rozdaje darmo pieniądze ! w ten sposób doprowadzi kraj do ruiny !
Nikt normalny nie używa zużytego tłuszczu czy ludwika więc proponuje pozew zbiorowy za taki komentarz. Próba oczerniania ludzi robiących jedzenie dla innych. Nieznam też nikogo z branzy jeżdżącego lexusem bo raczej widzę, ze mają lepszy gust. Lexusy nie są zbyt urodziwe.
IP: 37.30.18.* - o jakis płotkach piszesz co jablkami handluja albo burakami
za komuny talony zywnosciowe, teraz bony gastronomiczne, turystyczne. Proponuje jeszcze bony lecznicze
Do 373018-nie płacz bo nikt do inty nie dokłada nie idzie to się zwijasz i idziesz wagony lukać a tu litanię prezentuje cieniek l
Drugi wpis dodał idiota, który ma zerowe pojęcie w temacie. Koszty w gastro są potężne nawet przy zamkniętym lokalu. Prąd-przesyłowe 500zł(nawet przy zerowym zużyciu energii za m-c), koncesja za alko.500zł (nawet przy znikomej sprzedaży), wywóz śmieci 1500zł (pojemniki puste bo nieczynne), ZUS 3000zł m-c za dwie osoby, badanie wody 300zł, podatek od nieruchomości (dużo większy niż za dom), przeglądy p-poż/elektryczne/gazowe/itd...A ja takiego Lexusa w tv tylko widziałem, mnie stać tylko na 10 letnią rumuńską myśl techniczną i muszę jeść ośmiorniczki (kupiłem 40kg przed podniesieniem VAT-u) .
Nie to nie, biznes meni od frytek na spalonym starym tłuszczowej i starym mięsie mytym ludwikiem... Ale Lexus jest i jak co roku tak złego sezonu to nigdy nie było...
Jest tyle dróg do zrobienia i innych inwestycji, ze bez drukowania pieniędzy i urzędu cen maksymalnych by optymalizować inflację się nie obejdzie. Wkrótce spotykam się z politykami innych partii niż obecne żeby o tym porozmawiać. By Polska była Polską na wzór Lechii i Słowian. Pod uwagę biorę Paweł Tanajno, Hołownia i konfederacja. Z którymś z nich współpraca lub z wszystkimi. Pozdrawiam