ikamien.pl • Niedziela [03.05.2020, 19:02:10] • Kamień Pomorski
Tak było: Odbudowa mola w Kamieniu Pomorskim

lata 1967 – 1971( fot. Andrzej Ryfczyński / archiwum
)
Dzisiaj zaproszę Was do Kamienia Pomorskiego na stare molo nad Zalewem Kamieńskim. Zdjęcia, które znalazłem w moich archiwach, zrobiłem pół wieku temu.
Na początek skrót informacji z internetu: w IX -XI wieku w Kamieniu Pomorskim znajdowała się osada rybacka i portowa. W 1176 r. powołano tu biskupstwo, przeniesione z pobliskiego Wolina. W 1274 roku Kamień Pomorski otrzymał prawa miejskie. Ważny dla rozwoju miasta był 1876 rok. Przypadkowo odkryto tutaj źródła solankowe. Później z okolicznych torfowisk zaczęto wydobywać borowinę. Kamień Pomorski stał się oficjalnie uzdrowiskiem.
Dzisiaj pokażę Wam maleńki wycinek dawnych czasów, utrwalony na moich kliszach. Zdjęcia pochodzą z lat 1967 – 1971. Widzimy na nich dawne molo i jego otoczenie.
Od bardzo dawnych czasów, kiedy drogi wodne i rybołówstwo były podstawą egzystencji mieszkańców, w Kamieniu Pomorskim była zawsze przystań rybacka, później port. Do nabrzeży dobijały różne stateczki z towarem i pewnie też stąd płynęły dalej. Natomiast rybacy chowali się bardziej w zatoczkach, później w basenach, które osłaniały przed wzburzonymi falami Zalewu Kamieńskiego.
Molo jest stałym elementem panoramy Kamienia Pomorskiego, widzianej z Zalewu Kamieńskiego. Co ciekawe, ma bardzo stary rodowód. Już na najstarszym widoku miasta z 1618 r., umieszczonym na Wielkiej Mapie Księstwa Pomorskiego Eilhardusa Lubinusa, wśród największych ówczesnych budowli (katedry i ratusza) widać pomost wiodący w stronę Zalewu z Furty Rybackiej. Pomost utrwalono również na rysunku Ruge'go i stalorycie J. Hausheer'a sprzed 1850 r. Potem oglądaliśmy już molo na przedwojennych pocztówkach.
W Kamieniu Pomorskim była też przystań dla parowców. W Internecie można znaleźć informację, że pierwszy taki statek wpłynął do Kamienia ze Szczecina w 1842 r. Zapoczątkował pasażerską linię żeglugową, najpierw nieregularną, między oboma miastami. W 1900 r. powstała Szczecińsko-Wolińsko-Kamieńsko-Dziwnowska Spółka Żeglugi Parowej. Jej statki pływały między Szczecinem, Wolinem, Międzywodziem, Dziwnowem i Kamieniem. Największa z jednostek to „Direktor Knauff" (zwodowany w 1895 r. w Szczecinie pod nazwą „Stettin"). Nazwano go tak w 1925 r. na cześć dyrektora spółki i zasłużonego mieszkańca Kamienia, Philippa Knauffa (1864-1927). Grobowiec dyrektora można dziś zobaczyć na kamieńskim cmentarzu. Kolejnym z parowców pasażerskich, stanowiących flotę spółki, był zbudowany w 1900 r. „Dievenow" (do 1929 r. noszący nazwę „Wollin"). Przed II wojną światową pomiędzy Kamieniem, Dziwnowem i Międzywodziem pływała również motorówka „Pommern" i statek motorowy „Heidebrink".

lata 1967 – 1971( fot. Andrzej Ryfczyński / archiwum
)
Kiedy w tak urokliwym miejscu odkryto solanki i powstało uzdrowisko, z pomostów portu zrobiono molo. Obok statków pasażerskich, którymi przypływali kuracjusze, pojawiły się inne jednostki pływające. Kuracjusze z pewnością chętnie tutaj przebywali. Musiało być pięknie i ciekawie... Ja pokażę Wam dzisiaj kilka zdjęć ruiny tych budowli z końcówki lat 60-tych i budowy nowego mola.

lata 1967 – 1971( fot. Andrzej Ryfczyński
)
Nowe molo powstało pomiędzy starymi palami zniszczonego dawnego mola, dawnego portu, które w połowie lat 50. zostało zamknięte i rozebrane. Na zdjęciach widać wystające stare pale. Po odbudowie starówki i uzdrowiska na nowo zaczęło tutaj kwitnąć życie.

lata 1967 – 1971( fot. Andrzej Ryfczyński
)
Na lądzie królowała w tym czasie restauracja „Steńka", a tutaj miała powodzenie pływająca „Boguśka". Ten motorowy stateczek wycieczkowy od lipca 1968 roku w sezonie letnim był ogromną, jak na tamte czasy, atrakcją dla mieszkańców, kuracjuszy i turystów odwiedzających Kamień. Jednostka pływała w okresie letnim do Żółcina (gdzie znajdował się ośrodek rekreacyjny z plażą), do Dziwnowa i Międzywodzia. Realizowała też wycieczki po Zalewie Kamieńskim.

lata 1967 – 1971( fot. Andrzej Ryfczyński
)
Panie „Boguśka" i „Steńka" rządziły na dobre w Kamieniu. A tuż obok, w starym zaniedbanym basenie rybackim, z małych rybackich łodzi rybacy sprzedawali rybę prosto z burty. Wkrótce zasypano ten basen, a rybaków przeniesiono w inne miejsce. Był to błąd. Pozbawiono łodzie osłony przed sztormami. Zlikwidowano też ważną atrakcję miasta. Ludzie chcieli oglądać prawdziwe rzemiosło łowienia ryb i jego infrastrukturę.

lata 1967 – 1971( fot. Andrzej Ryfczyński
)
Na lądzie, tuż przed molem pierwsze smażalnie serwowały rybkę. Kamień Pomorski był nie tylko uzdrowiskiem, ale też miejscowością letniskową. Z tego tytułu coraz więcej mieszkańców miało zatrudnienie i się bogaciło. W Katedrze Jana Chrzciciela Koncerty Organowe przerodziły się w Festiwal Muzyki Organowej i Kameralnej, organizowany przez całe lato. W tym roku to już 56. festiwal!
No cóż, minęło trochę czasu i człowiek wszystkiego już nie pamięta. Dlatego proszę Was o dzielenie się wszelkimi informacjami, jakie utkwiły Wam w pamięci z tego czasu. Każdy miał jakąś historię i pewnie każda jest ciekawa.
Andrzej Ryfczyński
źródło: www.ikamien.pl
Nie narzekajcie na plazę w Żółcinie. Kuryłło od 5 lat buduje plaże miejską na Wilków Morskich.
Na" szyjce"(wejście do basenu rybackiego)połowa chłopaków z Kamienia nauczyła się pływać.W lato zawsze było gwarno, nie było czasu się nudzić-grało się w piłkę, podrywało dziewczyny, piło się piwko.W tej budzie rybkę serwował Marian P."Halibut"Czy molo było ładne to sprawa dyskusyjna-na pewno było to coś innego na tamte siermiężne czasy.Nabrzeża były zniszczone, było widać jaką fuszerkę wykonali Niemcy.Wspomnienia są fajne, ale nie było tam pięknie.
Ech Ci plotkarze... Która władza przygotowywała do sprzedaży, która sprzedawała? Karpiński jeszcze nawet nie myślał o kandydowaniu. Kleć i Beczułka, tak jak kemping Pomerania, nie były własnością gminy.
O jak miło mój tata już tylko wspomnienia
Ludzie nie narzekajcie na ułomność władz. Przecież sami wybieracie słabych nauczycieli, ciastkarzy a potem smutek. Oni to wy, wasze odzwierciedlenie. To miasto, gmina, powiat to wy wszyscy. Wasza twarz i umysły. Tacy jesteście powinno wam być dobrze z tego co macie i jak macie. Głowa do góry więcej optymizmu.
Gmina nie jest właścicielem plaży w Żólcinie, Klecia, Beczułki, dawnego campingu bo go niewłaściwie sprzedała. Nie zabezpieczyła swoich interesów za czasów A. Jędrzejewskiego i B. Karpińskiego. Dziwi mnie, że nikt nigdy nie podał ich do sądu za niegospodarność i działanie na szkodę gminy. Działali tak- Tanio, szybko byle by sprzedać.
Racja, trzeba to towarzystwo z władz szybciutko POgonic..
Nie ma plazy na Żółcinie bo jest prywatna - to nie Gmina jest właścicielem.
Tereny plaży na Żółcinie, pole namiotowe i motokros sprzedane dawno temu cwaniakom przez cwaniaków. I nikt ich do tej pory nie rozliczył a tereny niszczeją i nie można ich wykorzystać dla dobra miasta bo w prywatnych rękach. Tak nas załatwili włodarze miasta.
Narzekacie że nie ma plaży w Żółcinie, to kogo wybieracie do władz!! Jak nie potrafią zarządzać miastem, to pogonić to towarzystwo.
Dużo ładniejsze te nasze dawne molo niż obecne.
Z dziecięcych lat pamiętam stateczek Boguśka. Latem pływał z mola w Kamieniu na plażę w Żółcinie. Ech, gdzie te wspaniałe czasy. Po plaży w Żółcinie śladu nie ma, było pole namiotowe, domki kempingowe, kawiarenka, kajaki i rowery wodne. Teraz krzaki i dzikie wysypisko śmieci. ..