W ostatnim czasie w Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego zauważono spadek liczby ataków agresji wobec zespołów ratownictwa medycznego. W minionym miesiącu takie ataki zdarzały się w naszym regionie sporadycznie. Dobre wieści: nie było żadnego poważnego ataku na zespoły w Świnoujściu czy Kamieniu Pomorskim.
- Zwykle agresywni pacjenci lub ich bliscy, którzy atakują ratowników medycznych, bardzo często są pod wpływem alkoholu bądź środków odurzających - przyznaje Paulina Targaszewska, rzecznik prasowy Wojewódzkiej Stacja Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie. - Wulgaryzmy i groźby kierowane w kierunku zespołów ratownictwa medycznego to najczęstsze formy agresji z jakimi borykają się ratownicy. Niestety pojawiają się też bardzo groźne formy agresji w stosunku do ratowników medycznych. Nie raz są oni opluwani, popychani, kopani lub bici przez pacjentów czy też ich krewnych. Bywa, że dochodzi do uszkodzenia karetki czy też urządzeń, które się w niej znajdują.
Były też przypadki, że agresywni kierowcy... zajeżdżali zespołowi w karetce drogę podczas jazdy lub też umyślnie uniemożliwiali karetce wyjazd na miejsce wezwania.
- W chwili ataku agresji pacjenta lub świadka zdarzenia, członkowie zespołu ratownictwa medycznego nie mają jak się bronić – przyznaje Paulina Targaszewska. - Mogą jedynie udać się w bezpieczne miejsce i wezwać policję. Takie ataki na zespoły ratownictwa medycznego (o których informowani są funkcjonariusze policji) z urzędu powinny trafiać do prokuratury.
Należy pamiętać, że ratownicy medyczni korzystają z ochrony jaka przysługuje funkcjonariuszom publicznym. W związku z tym za atak na ratowników medycznych może grozić nawet do 12 lat pozbawienia wolności (jeśli doszło do ciężkiego uszczerbku na zdrowiu).
Ja będąc ratownikiem zamieniłabym zawód