ikamien.pl • Niedziela [19.04.2020, 18:48:16] • Dziwnów
Tak było: dziwnowska „Belona”
fot. Andrzej Ryfczyński / archiwum
Powojenni osadnicy w Dziwnowie od samego początku zajęli się rybołówstwem. Port Dziwnów był centrum rybołówstwa morskiego na Pomorzu Zachodnim. Specjalnie dla naszych Czytelników swoje fotograficzne archiwa przeczesał fotograf Andrzej Ryfczyński.
Idąc za ciosem i sugestiami naszych Czytelników, zaproponowałem redakcji ikamien.pl cykl zdjęciowy pod tytułem "Tak było". Zapowiada się długi serial, bo przez ponad pół wieku utrwaliłem na kliszach naprawdę dużo obrazów. Ponieważ nie jestem w stanie dokładnie wszystkiego opisać i zebrać z moich zasobów, pozwolę sobie na pewne skróty. Zrobię tyle, na ile wystarczy mi sił i czasu. Najwięcej zdjęć mam z Międzyzdrojów, ale też sporo z całego powiatu kamieńskiego. Dziś pokażę Wam dawny Dziwnów.
fot. Andrzej Ryfczyński / archiwum
Dziwnów to miejscowość, którą kojarzymy z rybakami. I inaczej być nie może. Na przełomie XIX i XX wieku ta osada rybacka przekształciła się w uzdrowisko. Jednak po II wojnie światowej władze PRL postanowiły, że to właśnie dziwnowski port będzie najważniejszym portem rybackim na Pomorzu Zachodnim. Na wniosek pierwszych komisarzy władze PRL-u powołały Spółdzielnię Pracy Rybołówstwa Morskiego „Belona".
fot. Andrzej Ryfczyński / archiwum
Dziwnowska spółdzielnia powstała 16 września 1946 roku. Pierwszym jej kierownikiem był Władysław Jasiński. Teren działania „Belony" wtedy obejmował morskie wybrzeże od Pobierowa do Dziwnej (15 km), miejscowość Dziwna oraz osiedla rybackie na zachód od Dziwnej m.in. Międzywodzie, Nową Wieś. W zakresie świadczonych przez spółdzielnię usług był połów ryb na wodach morskich, ale także na jeziorach i rzekach. Zakład zajmował się też przetwórstwem rybnym, świadczył usługi rybackie , no i handlował rybami.
fot. Andrzej Ryfczyński / archiwum
Pokażę Wam dzisiaj kilka zdjęć, które wykonałem ponad pół wieku temu pod koniec lat 60-tych. Nie posiadam zdjęć z morza z połowów, bo po prostu nie można było tak sobie wypłynąć bez kontroli Wojsk Ochrony Pogranicza. Ale są zdjęcia z konserwiarni. Naprawy kutrów i sieci. Coś w tych moich archiwach wygrzebałem z okresu dobrej prosperity. Po stanie wojennym wszystko zaczęło się niestety sypać i rybołówstwo też.
fot. Andrzej Ryfczyński / archiwum
W latach 90-tych Belona upadła. Jej kutry kupili dotychczasowi pracownicy. Zaczęli pływać na własny rachunek.
fot. Andrzej Ryfczyński / archiwum
Zapraszam do dzielenia się wszelkimi informacjami dotyczącymi tego tematu. Jest to pewien niepisany warunek publikowania moich licznych archiwalnych zdjęć na ikamien.pl. Ja pokazuję zdjęcia, a Czytelnicy komentują i uzupełniają informacje. Zachęcam.
Andrzej Ryfczyński
źródło: www.ikamien.pl
Belona padla dzieki takim zlidziejom i pijakom jak Wotczyk Borzęccy Kozak i im podobni.
Za upadek Belony są odpowiedzialni prezesi Polakowski, Gogulski, Beski oraz tacy ludzie jak Marek Muzykewicz, Danuta Arent. A także Kazimierz Libucki lekarz, ci ludzie zaczęli od sprzedaży kutrów i sprzętu Belony. To byli ubecy którzy po cichu zajmowali się wysprzedaniem Belony, po odkryciu korupcji zamordowano 3 rybaków żeby nie było światków
Bylem na Dzi61 razem z p.Jozefem w 76tym roku. Mile wspominam tamte czsy, ktore juz nie wroca. Szkoda tez Belony ktorej dni swietnosci minely.
Mój tata Józef Szatanik niestety odszedł 19 lutego 2020r.
Pana Józefa rozpoznałem. . Nic się nie zmienił
W" Odrze" Świnoujście panie z portierni wynosiły jeszcze ciepłe uwędzone makrele a la łosoś.To był rarytas. Lepsze od węgorzy. Nawet ich nie było w sklepach.
Pamiętam jak milicja stanęła na bramie o gadzinie 14-tej, to trawa przed bramą, złociła od wyrzuconych puszek ukradzionych przez panie z przetwórstwa. Wpadły tylko dwie, tylko te pierwsze.
Mój tata walczył w Belonie do samego końca. ...
sebus teraz z kamienia sledzie beda szly z pod cmentarza, a policja cisza, 15 latkom dawac twarde troche nie tak,
Czy ktoś rozpoznaje pozostałe osoby na fotce z p. Szatanikiem?
Wynosiły konserwy, aż firma padła! Czepiacie się Balcerowicza, a to jest złodziejstwo.
"Najlepiej" miały panie przy konserwach bo wynosiły sporą ich ilość.
Przejście z socjalizmu na kapitalizm nie wszyscy to rozumieli. Myśleli, że czy się stoi, czy się leży to i tak się należy. Wiele osób do dzisiaj stosuje tą zasadę. Dużo też cwaniactwa, bo brak jest prawdziwej kontroli i odpowiedzialności. Dadzą takiemu jakieś ochłapy i śpiewa jak mu zagrają. Upadek takiego myślenia będzie jak z tą Beloną. To widać, tylko ślepcy i głupi tego nie widzą.
To prawda, upadło wszystko nie po stanie wojennym a po zmianie nową Polska lata 89-90 i wiele innych zakładów też
Balcerowicza robota i Belonka poszla do BLOTA!!
Piękne zdjęcia aż łza w oku się kręci to były biedne ale fajne czasy, a teraz niema już nic zostały zgliszcza
PT redaktorze tyle co to po stanie wojennym to jeszcze to wszystko 'śmigało'kłopoty zaczęły sie za nowej Polski tj.89-90r nie pisz pan historii na nowo
DZI-8 i DZI-9 to dwa pierwsze stalowe kutry w Belonie: szyprami byli p. K. Tutucki i p. K. Płaczkowski. Przy taśmie p. Chmielewski i prawdopodobnie R. Podolski. Przy kutrze piękny góral z Ujsołów, szyper Józef Szatanik, który niedawno nas opuścił, a kuter, przy którym stoi to chyba DZI-61. Dziękuję p.Ryfczyński. Wróciła moja młodość. ..
W Wisełce była baza rybacka była praca, ryby i duża maszyna do lodu a nawet kolejka co z plaży ryby na górę transportowała teraz zostały dwa betony od recepcji" schodki " i od platformy która wyciągała kutry w morze
85-roku 6 miesiecy pracowalem na konserwiarni oczekujac na karte rybaka
Pod koniec lat sześćdziesiątych gdy rybacka spółdzielnia ;KOTWICA; w M-jach po latach prosperity / między innymi utworzyła bazę w Wisełce i Międzywodziu / znalazła się w kłopotach organizacyjnych, została przejęta przez BELONE ówczesnym prezesem był p. Ratyński. Wspomniana w artykule miejscowość Nowa wieś z niemiec. Neudendorf dokł. przetłumaczenie to obecnie WISEŁKA
Do wpisu 88, 156, 143 do brze napisane nie było roku by ktoś się nie utopił, przecież to jest wliczone jak w każdym zawodzie w ryzyko zawodowe. Ile ludzi ginie w wypadkach samochodowych, a ludzie dalej samochodami jeżdżą.
Połowa Dziwnowa utrzymywała się z pracy w" Belonie", druga część była związana z Garnizonem. Praca na morzu skutkowała ofiarami. Nie było roku, by ktoś się nie utopił.