2 km za Międzyzdrojami w kierunku Wisełki wycinany jest Woliński Park Narodowy- pisze nasz Czytelnik i przesyła fotografie.
Zapytaliśmy o to Woliński Park Narodowy.
Zdaniem Marka Dylawerskiego, zastępcy dyrektora Wolińskiego Parku Narodowego informacja od Czytelnika dotyczy realizacji zadania ochronnego - zabiegu przebudowy drzewostanu.
- Pokazane na zdjęciach drewno to drewno daglezji zielonej (Pseudostuga douglasi). Jest to gatunek pochodzący z Północnej Ameryki, obcy dla przyrody Europy – informuje Marek Dylawerski. - Gatunek ten – podobnie jak kilka innych obcych dla przyrody wyspy Wolin (świerk, modrzew) negatywnie oddziałuje na procesy glebowe prowadząc do zmian jej trofii (degradacja) oraz wprowadza inne obce dla przyrody parku gatunki w tym m.in. kilkanaście gatunków grzybów. W związku z tym jej usuwanie z lasów Wolińskiego Parku Narodowego wynika wprost z celów Parku i jest od szeregu lat realizowane.
Przedstawiciel Parku podkreśla, że zadanie to - co do zasady - jest poprzedzone m.in. oceną Rady Naukowej Parku oraz przez Ministerstwo Środowiska, co ostatecznie odzwierciedlane jest w zapisach zarządzenia Ministra Środowiska ws. zadań ochronnych.
- Wycięcie przedmiotowych drzew daglezji umożliwia na samodzielny rozwój nowego pokolenia drzew gatunków zgodnych z lokalnym siedliskiem – w tym przypadku buka, który bez ingerencji człowieka musiałby jeszcze kilkadziesiąt lat czekać na możliwość rozwoju – twierdzi Marek Dylawerski. – Jednocześnie długi okres wyczekiwania na samodzielne zamieranie drzew daglezji prowadzi do utraty w tym czasie zbliżonych odpowiednich warunków glebowych, których stopniowe pogorszenie wynika z utrzymywania w drzewostanie drzew daglezji, co istotnie utrudnia samodzielny wzrost nowego pokolenia drzew.
Jak dowiedział się nasz portal, drewno pochodzące z wycinki drzew daglezji, widoczne na zdjęciu naszego Czytelnika, zostanie sprzedane i wywiezione, zgodnie z obowiązującymi zasadami, a środki finansowe pozyskane w ten sposób będą przeznaczone na realizację zadań statutowych Parku.
Marek Dylawerski dodaje, że pokazane na zdjęciu drewno znajdowało się nie 2 km na wschód od Międzyzdrojów, ale 4 km w linii prostej.
- Co ważniejsze, miejsce wykonania zdjęcia nie znajduje się przy żadnym udostępnionym dla ruchu turystycznego szlaku ani drodze publicznej – dodaje zastępca dyrektora Wolińskiego Parku Narodowego. - Dlatego czytelnik będąc w tym miejscu nie przestrzegał obowiązującego prawa, łamiąc zakazy obowiązujące w parku narodowym.
Dzień dobry, pozwólcie Państwo, że dorzucę kilka uwag od siebie do wspomnianego artykułu. W ochronie przyrody należy zadać sobie fundamentalne pytanie " co chcemy chronić?" Czy proces jaki zachodzi w danym ekosystemie, czy też gatunek (rośliny, zwierzęcia czy grzyba) lub ich skupiska. Jeśli chronimy i obserwujemy proces zachodzacy w danym ekosytsemie to wtedy jak najbardziej jak najbardziej ochrona bierna tzn. tylko obserwujemy i nie ingerujemy. Jeśli zaś chcemy chronić kąkretny gatunek lub ich skupisko lub siedlisko to wtedy konieczna jest ochrona czynna czyli ingerowanie w dany ekosystem. Jeśli założenia w WPN są takie, że w tym przypadku chroni się dane siedlisko wraz ze zbiorowiskiem gatunków przewidzianych dla tego miejsca to muszą być podjęte kroki zmierzające do ograniczenia rozwoju gatunków obcych.
, , , A kto mi zabroni z pastowanym kabanem po lesie spacerować?"
Coś cicho z konkursem na nowego Dyrektora.
Komentarze odzwierciedlają postawę typowego Polaka:" Nie wiem, ale się wypowiem"...
-" Co ważniejsze, miejsce wykonania zdjęcia nie znajduje się przy żadnym udostępnionym dla ruchu turystycznego szlaku ani drodze publicznej" – dodaje zastępca dyrektora Wolińskiego Parku Narodowego...Z tego wychodzi że gościu który zrobił te zdjęcia poczynił więcej szkód w parku niż pilarze ścinający daglezje oraz sprzęt do zrywki, oraz ciągniki do wywózki pozyskanego surowca...To jest debilne tłumaczenie się Pana zastępcy dyrektora...👄👄👄
jeśli ma być nienaruszony to trzeba wprowadzić całkowity zakaz wstępu i go respektować
Parki Narodowe powinny pozostać w stanie nienaruszonym bez jakiejkolwiek ingerencji człowieka. Taka jest idea ich powstania.Ale niestety pozyskiwanie drewna w naszym kraju bije rekordy od niepamiętnych czasów
Zasady wynikające z obowiązującego prawa to ochrona lokalnej czyli rodzimej przyrody ! Nasadzenia obcych gatunków drzew przed utworzeniem parku winne być sukcesywnie usuwane w ramach ochrony czynnej. Zabiegi takie każdorazowo zatwierdza minister środowiska. Dyrekcja parku jest zobowiązana do publicznej informacji o zasadach i celach ochrony na terenie parku narodowego. Dyskusja świadczy o braku przystępnej informacji ze strony dyrekcji parku o swojej działalności.To jest publiczna placówka o bardzo ważnym znaczeniu lokalnym, krajowym i międzynarodowym. UE monitoruje politykę państw w tej sprawie. Przypomnę problemy Białowieskiego PN.
Głupie tłumaczenie chodzi o kasę i tyle- To jest Park Narodowy !!dotrze to do szanownej dyrekcji??
Gałęzie daglezji potrzyj w rękach. ..poczujesz piękny intensywny zapach cytryny, limonki..miłego
to nie ludzie to szkodniki zachłanne potrzebujące więcej kasy,
Te daglezje posadzone były dawno temu i Parku nie opanowały. Rozumując w ten sposób trzeba by wyciąć większość parków. Pic na wodę czyli na kasę z tą wycinką.
A po dyrektor znowu coś buduje?
Na tym terenie buk nie jest gatunkiem rodzimum. Został nasadzony okło trzynastego wieku przez Cystersów
Kartofle też są z Ameryki, to należy też je usunąć? Piękne czerwone drewno, które nie trzeba konserwować. Żaden robak nie niszczy tego drewna w domu, altance, kościele... Ktoś kiedyś trochę nasadził, a teraz może pół procenta tego drzewostanu zagraża parkowi. To dopiero filozofia! Rada Naukowa Parku to też ludzie i nie zawsze mogą mieć rację. Takie cięcia miały już miejsce chyba 40 lat temu. Panelki z daglezji można było kupić na terenie Wolina.
Wszystkim drzewom i całemu światu zagraźa czlowiek, najwiekszy niszczyciel i pasoźyt, pozbawiony empatii i zrobiący dla kasy wszystko. I to jest smutna prawda.
Na całym świecie są nasadzane inne gatunki drzew i nikt ich nie wycina, w Szkocji rosną sekwoje, cedry i inne gatunki przywiezione i nikt ich nie wycina, poza tym lasy mieszane są najbardziej odporne, nie trzeba być dyrektorem ani naukowcem by o tym wiedzieć, chyba że chce się sprzedać w ramach gospodarki rabunkowej, to ok.
Widać, że wszyscy Polacy znają się na polityce, piłce nożnej i na leśnictwie. Gratulacje i do książek kochani...
to trzeba głosić do prokuratury niech oni się tym zajmną, to przecież przekręt i to gruby
Wpis został usunięty ze względu na złamanie prawa lub regulaminu serwisu przez użytkownika/Admin
ale z was debile...
Pan Dylawerski jest ornitologiem zna się tylko na ptaszkach stąd te głupie tłumaczenie.
taaa...a ślimak to ryba...
Jak żyję to coś tak głupiego nie słyszałem, no ale każdy powód na wycinanie drzew których żaden z zatrudnionych w tym parku nie nasadził jest dobry, gdyby rozumować w ten sposób to musielibyśmy myśleć że każdy czarny lub innej rasy człowiek jest dla nas zagrożeniem
Skoro czytelnik jest Polakiem to ma prawo spacerować również w Parku, jakim prawem ktoś zabrania korzystania z wspólnego dobra? A ciąć to można? A wpn bajkę opowiada jak dla dzieci...wstyd.