Po raz sześćdziesiąty szósty obchodzimy kolejną rocznicę zdobycia przez żołnierzy Armii Czerwonej i Wojska Polskiego Ziemi Kamieńskiej i Kamienia Pomorskiego. Od 66 lat wydarzenie to obchodzimy 5 marca. Jednak nie jest to prawdziwa data upadku miasta noszącego wówczas nazwę Cammin in Pommern.
A jak było naprawdę? W kwietniu 1944 roku Bałtyckie Dowództwo Marynarki Wojennej w Świnoujściu uruchomiło proces tworzenia nowego garnizonu na terenie ujścia Odry. Od początku mowa była o mieście Kamień i już w maju 1944 roku pierwszych 150 ludzi z oddziału kadrowego niszczycieli w Świnoujściu przeniesiono do Kamienia, do których w lipcu 1944 roku dołączyło dalszych 550 i zakwaterowano w dwóch budynkach szkolnych (m.in. obecna „jedynka”). W lipcu i sierpniu 1944 roku przybyli jeszcze marynarze chorwaccy celem przeszkolenia w Kamieniu. W listopadzie 1944 roku garnizon rozrósł się do 800 ludzi. W styczniu 1945 siła jego osiągnęła 1000 żołnierzy.
25 stycznia 1945 roku Kamień został ogłoszony punktem oporu w ramach Obszaru Obronnego Świnoujścia. Jednostka otrzymała oznaczenie jako 15. zapasowo-szkolny oddział marynarki wojennej. Do Kamienia skierowano lekką artylerię przeciwlotniczą (pluton artylerii przeciwlotniczej „Schneider”) i rozpoczęto budowę umocnień polowych przed bramami miasta.
29 stycznia 1945 roku ukończono na peryferiach miasta przygotowanie zapór przeciwpancernych. Stanowisko dowodzenia przesunięto z Domu Zdrojowego (Kurhaus) do Domu Opieki (Buddenhaus). 4 marca 1945 roku 15. zapasowo-szkolny oddział marynarki wojennej został podporządkowany 2. Fortecznemu Pułkowi Alarmowemu jako II batalion (Wolin). 5 marca 1945 roku o godzinie 9.40 wszystkie pozycje obronne przed miastem zostały obsadzone i wyposażone w obliczu nadchodzącego radzieckiego natarcia.
Tymczasem prawe (wschodnie) skrzydło 1. Frontu Białoruskiego: 2. Gwardyjska Armia Pancerna, rozpoczęła 1 marca 1945 roku o godzinie 14.00 uderzenie w kierunku Szczecina, wzdłuż Odry, wzdłuż wybrzeża Bałtyku aż do rejonu na zachód od Kołobrzegu. W obszarze tym znalazł się także powiat kamieński, który teraz miał być zaatakowany przez zagony pancerne ze wszystkich kierunków (wszystkie wymienione tu miejscowości należały wówczas do powiatu kamieńskiego).
Stargard został już 4 marca 1945 roku zajęty przez oddziały 2. Gwardyjskiej Armii Pancernej. Z obszaru na wschód od Stargardu części tej armii skierowały się następnie wraz z desantem piechoty i działami przeciwpancernymi przez Zajezierze na Nowogard, który padł dopiero 5 marca 1945 roku, przez las Czermnica (Trzechel i Błotno) do powiatu kamieńskiego. Ta złożona z dużej liczby czołgów grupa stanęła 4 marca 1945 roku o godzinie 18.00 na granicy powiatu Nowogard-Kamień i parła przez Świętoszewo (10.30), Czarnogłowy (11.30), Moracz (12.00), Rokitę (13.00) na Przybiernów. Stamtąd wyruszyła 5 marca 1945 roku siłami około 45 czołgów, 800 pojazdów i około 20 000 żołnierzy ku pozycji dziwnowskiej. W Kartlewie leżącym obok głównej marszruty około południa pojawił się jeden czołg a po południu kawaleria i piechota.
Należąca do tej samej grupy szpica pancerna zbliżyła się z tego samego kierunku, minęła o godzinie 12.00 Czermnicę i przed granicą powiatu rozdzieliła się, skąd jedna część wtargnęła do powiatu pod Bodzęcinem (5 marca 1945 roku o godzinie 15.30) a druga też pod Bodzęcinem idąc z kierunku Węgorzy, zapewne obok Niewiadowa, który dopiero został zajęty 7 marca 1945 roku z kierunku Łożnicy, dotarła o godzinie 15.45 do Łożnicy, następnie zapewne skierowała się na Budzieszowice, Dzisną i Babigoszcz.
W Babigoszczy po południu 5 marca 1945 roku zebrało się kilka grup czołgów nadjeżdżających z kierunku Łożnicy. Część kontynuowała rajd przez Widzieńsko na Stepnicę. Reszta podążyła w kierunku Żarnowa i Łąki (6 marca 1945 roku). Kawaleria weszła do Czarnocina 6 marca 1945 roku.
Po ominięciu Płotów inna duża grupa czołgów (18 maszyn) osiągnęła nocą na 5 marca 1945 roku powiat kamieński pod Ościęcinem (rankiem), gdzie również to zgrupowanie podzieliło się i wyruszyło dwoma marszrutami. Jedna grupa wyruszyła na zachód przez Unibórz w kierunku Golczewa (10.00), podczas gdy druga na północ przez Podłęcze, Upadły na Wołowiec.
W Golczewie, gdzie wiele zgrupowań skoncentrowało się ponownie i gdzie również zainstalowano stanowisko dowodzenia 2. Gwardyjskiej Armii Pancernej, uformowano z kolei trzy szpice uderzeniowe, które wyruszyły jednocześnie: w kierunku Kamienia przez Samlino, Niemicę (godzina 11.00-12.00), Śniatowo, Giszkowo, Rarwino, Rzewnowo, Kamień (godzina 15.00), kolejna w kierunku węzła kolejowego Wysoka Kamieńska - Parłówko - Wolin, przez Gadom, Kretlewo, Wysoką Kamieńską, Parłówko (14.00), Wolin i ostatnia w kierunku Przybiernowa i Ostromic łącząc się z klinem który kierował się z Nowogardu na Stepnicę.
W zasięgu działania pierwszej grupy było Jarszewo, gdzie 5 marca 1945 roku o godzinie 14.00 dotarło 6-8 czołgów, które o 14.30 przygotowały się do natarcia na Kamień. Rzewnowo zostało zajęte o godzinie 15.00, Mokrawica o 15.45 (pojawiło się tam z kierunku Rzewnowa 5 maszyn), a Morgowo o 20.00. Wsie Dusin, Skarchowo, Kukułowo, Połchowo i Buszęcin zajęte zostały 6 marca 1945 roku. Wysunięte niemieckie posterunki wojskowe w rejonie Parłówka nawiązały pierwszą styczność z Rosjanami o godzinie 14.30. Byli już pierwsi polegli i ranni, zapalony został wóz taborowy.
Trzecie duże zgrupowanie pancerne uderzyło z Trzebiatowa, który został zdobyty wieczorem 4 marca 1945 roku, i skierowało się do powiatu kamieńskiego 5 marca 1945 roku przez Starzę i Stuchowo. Stanowisko dowodzenia umieszczono 5 marca 1945 roku w Świerznie. Także artyleria zajęła tam stanowiska. W Trzebieszewie o godzinie 14.00 5 marca 1945 roku pojawił się pierwszy czołg. Leżące dalej na północ wsie Kaleń, Gostyniec i Trzebieradz zostały osiągnięte 6 i 7 marca 1945 roku początkowo przez patrole (chodziło tu prawdopodobnie o 171. Dywizję Strzelecką, która kierowała się z lasów pod Trzebieradzem do rejonu na zachód od Dreżewa), następnie zaś przez artylerię i czołgi. Grębowo zostało zajęte przez czołgi z kierunku Świerzna 5 marca 1945 roku o godzinie 13.30. Pierwszy czołg pojawił się w Będzieszewie dopiero 7 marca 1945 roku, choć miejscowość leży blisko Świerzna.
O godzinie 12.00 w dniu 5 marca 1945 roku skierowano stacjonujący w Kamieniu pociąg przeciwlotniczy „Schneider” do Wolina. Przejazd został jednak wkrótce po opuszczeniu Kamienia zablokowany przez radzieckie czołgi. Pozorowane pozycje artyleryjskie z drewnianymi kołkami jako lufami armat miały odstraszyć Rosjan.
Forpoczty w Rzewnowie (dom przy szosie) zameldowały o godzinie 14.20 pierwszy radziecki czołg z desantem piechoty, dwie minuty później drugi. O godzinie 14.38 ostatecznie 10 czołgów stanęło pod miastem, z tego pierwsza połowa z desantem piechoty. O 14.42 posterunki bojowe w Jarszewie zameldowały ogień artylerii (promy na zalewie) i wystrzały panzerfaustów z kierunku Kamienia.
O 14:46 pierwszy czołg pojawił się przed pozycją na cmentarzu. Rosyjska piechota, w tym 150. Dywizja gen. Szatiłowa (która w maju zatknęła sztandar na murach Reichstagu - przyp. M. Klasik) wdarła się w pozycje obronne. W rejonie wodociągów czołgi i piechota również wdarły się w tamtejsze stanowiska. Ponieważ pozycje stały się niemożliwe do utrzymania, obrońcy (dwie kompanie) cofnęli się za nasyp kolejowy, następnie przez most na Wyspę Chrząszczewską. W międzyczasie dalsze czołgi wdarły się od strony szosy golczewskiej przy cmentarzu na przedmieścia. O 15.25 pierwszy czołg przekroczył nasyp kolejowy w rejonie Kurhaus (Domu Zdrojowego). Większa liczba czołgów nadjechała o 15.55 szosą od strony Rzewnowa. Dalsze czołgi o 16.10 przedostały się do miasta przez przejazd kolejowy pokonując zapory przeciwpancerne (ustawione pionowo pnie drzew o wysokości 1,8 m, wkopane na 4 metry, w postaci kwadratów z przejściem pomiędzy nimi, wypełnionych złomem i częściami maszyn).
Zapora przeciwpancerna przy dworcu kolejowym broniona była przez miejscowy Hitlerjugend, przy czym jeden czołg został zniszczony, jeden ze strzelców HJ poległ, drugi został ciężko ranny. Dalszych 7 członków Hitlerjugend z oddziału liczącego 24 osób zostało rannych.
Z uwagi na szybko zapadające ciemności zrezygnowano z dalszego nacierania w kierunku śródmieścia i zdobywania miasta.
O 21:00 Kamień naciskany był ze wszystkich kierunków przez silne związki pancerne. W wyniku działań bojowych dwie kompanie wycofały się na Wyspę Chrząszczewską. Jedna kompania została odcięta za nasypem kolejowym przy ulicy Trzebiatowskiej (szosa gryficka) i nie mogła brać udziału w obronie miasta, tak więc do dyspozycji obrony centrum była tylko jedna kompania z drobnymi grupkami rozbitków oprócz Volkssturmu i Hitlerjugend.
Ominięcie kompanii okopanej przy ul. Trzebiatowskiej w kierunku Grabowo-Wrzosowo-Dziwnów nie było możliwe z powodu kompletnego zalania łąk i dróg wodami partymi przez zachodnią wichurę – a może celowo spowodowano to rozlewisko.
Nad ranem 5 marca 7. Rosyjski Korpus Pancerny od strony Trzebiatowa rozpoczął natarcie w kierunku na powiat kamieński. Głównym celem było uderzenie z flanki od wschodu na Kamień dla odciążenia ataku z kierunku Golczewa. Wspierany był przy tym przez zaczepną czołówkę pancerną, która 5 marca o godz. 14.00 przybyła i zajęła stanowiska w okolicy Grabowa i prowadziła ostrzał Kamienia. Oddziały piechoty przemieściły się przez Świerzno, i rano 6 marca przez Trzebieszewo ruszyły na Grabowo. Dowództwo ulokowało się w Świerznie. W Grabowie z obawy przed niemieckim kontratakiem, przygotowano się do przeciwuderzenia.
Uderzenie z marszu zgrupowania jednostek pancernych z Kamienia w kierunku Bałtyku nie było przewidziane. Możliwe, że wodą zalane łąki i wysadzenie mostu na Świńcu, o czym Rosjanie mogli wiedzieć, stał na przeszkodzie tym planom.
O godz. 2.00 do śródmieścia wtoczył się jeden czołg. W tym czasie drugi czołg próbował przejechać przez rów przeciwpancerny przy Uzdrowisku w kierunku Dziwnowa, przez ułożony prowizoryczny most aby objechać stanowiska od strony północnej, ale zsunął się do rowu i musiał być wyciągany przez inny czołg.
Jednak skuteczna obrona przed mającymi przewagę Rosjanami nie była możliwa, Kamień został poddany, wycofanie się obrońców Kamienia przez Zalew Kamieński zostało przeprowadzone przy pomocy statku parowego oraz kanonierki pod osłoną artylerii okrętowej. Wcześniej jednostki miały za zadanie wspierać walkę w mieście przy pomocy swojej artylerii.
O godz. 3.35 w wielkim popłochu nastąpił odwrót oddziałów niemieckich i przejściu o godz. 4.00 przez most na Wyspę Chrząszczewską i przygotowanie jej obrony.
Straty według pierwotnych ustaleń wynosiły w oddziałach 6 poległych, 33 rannych i 90 zaginionych, w oddziałach „Volkssturm” 34 rannych, a w grupach „HJ” 1 poległy i 7 rannych. Istnieją 23 meldunki o grobach poległych w walkach o Kamień żołnierzy Wermachtu. Armia Czerwona straciła 810 poległych, Armia Polska 124 poległych w walkach o Kamień.
Ostrzał Kamienia przez zajmującą pozycje na Wyspie Wolin niemiecką artylerię i artylerię okrętową jednostek niemieckich znajdujących się na redzie Dziwnowa oraz baterii nadbrzeżnej ze Świnoujścia rozpoczęto 6 marca 1945 roku o godzinie 13.00 i zakończyła 13 marca 1945 roku o godzinie 8.00 wraz z zajęciem Dziwnówka przez oddziały radzieckie. Były to te same jednostki morskie, które również wspierały walki na przyczółku dziwnowskim.
W wyniku ostrzału niemieckich dział, w mniejszym stopniu poprzez ostrzał czołgów rosyjskich i niemieckich promów artyleryjskich 5 i 6 marca 1945 roku, 8 marca 1945 roku i 13 marca 1945 roku wybuchły średniej wielkości pożary w centrum miasta. Największy pożar powstał 22 marca 1945 roku pomiędzy rynkiem i katedrą. Historyczne centrum miasta: 331 domów, czyli 65 procent zostało całkowicie zniszczone.
Jak z powyższego wynika miasto zdobyto dopiero 6 marca 1945 roku. Potwierdziły to moje rozmowy z byłymi mieszkańcami Kamienia oraz z żołnierzami obu walczących stron. Nie zamierzam jednak kruszyć kopii, zmianę oficjalnej daty zdobycia miasta i obchodów rocznicowych. Bowiem wiązało by się to z wielkimi kosztami m.in. trzeba by wymienić dokumenty wszystkim mieszkającym przy ulicy 5 Marca i Placu 5 Marca.
A poza tym, czy to takie ważne kiedy czcimy tych dzięki którym tu jesteśmy, ważniejszym jest to, że co roku pamiętamy o nich.
Gość • Sobota [05.03.2011, 09:09] Porozmawiaj z P.Masłowski albo z prof Filipowiakiem-to są AUTORYTETY przez duże A a nie pasjonaci...A może Pan Marian opisze walki na wyspie Uznam o desancie Wojsk" sprzymierzonych", o ofiarach 124 zatopionych na Bałtyku łodzi i okrętów m.in. tych największych jak Goya Stoyben czy Gustloff lub o zbombardowaniu ludności cywilnej w Świnoujściu przez Amerykanów /do tej pory kości w parku się znajduje/.Powinno być to pociągnięte do odpowiedzialności jako zbrodnia wojenna.Ale Amerykanie nie są głupi i wyznawali prawo, że bomba jest w celu nawet jak spadnie 300m od obiektu.Musimy sobie uzmysłowić, że nie wszyscy Niemcy to naziści-jak nas uczono, bo w takim wypadku wszyscy Polacy to powiedzmy złodzieje samochodów...czyż nie mam racji?Fascynujemy się wojną ale wojna to najgorsza rzecz jaka może nas spotkać...
w Kukułowie od początku stacjonowało wojsko mój dziadek przybył tam z frontem
Panie Marianie po raz kolejny szacunek dla pana dążeń historycznych ale po raz kolejny pytam skąd Pan je bierze skoro pisze Pan ciągle tylko o wojskach rosyjskich a o naszych" 124 poległych"nic więcej. oprócz udziału Rosjan chcę też wiedzieć o udziale Polaków a z tego co Pan pisze wynika, że nawet teraz 20 lat od uzyskania wolności nie ma na ten temat poważnych publikacji bo Pan z nich nie korzysta lub Pan nie chce. Ja nie jestem historykiem i nie mam do nich dotarcia. Maniakalnie wracam też do zwrotu" zdobycie" Kamienia Pom. jak Pan pisze a" wyzwolenie" lub raczej" odzyskanie" jak ja uważam. Jednak pierwsza państwowość na tych ziemiach w średniowieczu była nasza a nie niemieckopodobna. Pozdrowienia.
propagandy komunistycznej - co ty człowieku piszesz. gdyby nie rosjanie i polacy nie byłoby polskiego Kamienia Pomorskiego. byłby Cammin i byś w nim kible szorował bogatym niemcom. ... a tak jesteś u siebie na swoim. .. dziękuj i szanuj innych
bardzo fajny artykuł pozdrawiam autora i dzięki
a cóż to za artykuł powielenie propagandy komunistycznej, historia ma być prawdziwa
KAŻDY POTRAFI KRYTYKOWAĆ.PROSZĘ NAPISAĆ LEPSZY ARTYKUŁ NA TEN TEMAT.CHĘTNIE PRZECZYTAM I MOŻE OCENIĘ.
Co ty gościu lamisz, Marian pisze o zdobyciu Kamienia, a nie Czechosłowacji?! Marian to super gość !!
trzeba pisać prawdę a ty Klasik piszesz przez pryzmat propagandy komunistycznej informacji wojskowej ówczesnej, ludzie jeszcze Polacy napadli na Czechosłowację w 68r. i co zdobyli.
Dzięki Marian, tak ciekawego opisu nie czytałem. Szkoda tylko że zaraz się odezwą nasze miejscowe Antki Policmajstry.
Szkoda starego miasta.
Patrząc na długość artykułu oraz styl pisania podpis autora dla mnie nie ejst koneiczny :)
fajnie się dowiedzieć :)
Panie Marianie, podziw wielki, pokazalem pana Artykuly znajomemu Doktorowi Historii z München i byl zachwycony, chcialby Pana poznac, prosze o kontakt na poczciwiak@wp.pl