Ptak bardzo głośno skrzeczał. Był uwięziony na balkonie jednego z mieszkań. Miał prawdopodobnie złamane skrzydełko. Mieszkańcy pobliskich budynków zaalarmowali straż pożarną.
Lokatorów nie było w domu, a ptak coraz głośniej wołał o pomoc. Nasi strażacy ani chwili się nie zawahali. Rozłożyli drabinę, jeden ze strażaków wszedł po niej po rannego ptaka. Włożył go delikatnie do worka i zaniósł na ziemię. Wszyscy odetchnęli z ulgą.
Do gościa z 06.02.2011 godz. 10:31 jeśli twój dom się będzie palił ja też nie chcę finansować takiego wyjazdu.
Do gościa z godz.17.17.może sfinansujesz kolejny wyjazd straży do kotka na drzewie co nie może zejść to na pewno będziesz miał inne podejście do takich sytuacji
a ty od wiatrowki, to strzel sobie w łeb
takich czynów nie przelicza się na pieniądze, może zapytaj ile kosztuje utrzymywanie więżniow, pijaków itp
ile kosztuje taki wyjazd straży??
Twoją DU*E predzej bym z wiatrówki strzelił niz tego ptaka !!
Trza było z wiatrówki szybciej by ją scięgneli ;)