Szanujący się grzybiarze nie zdradzają swoich rewirów, wracają na nie wielokrotnie, pilnują jak oka w głowie. Wystarczy wiedzieć gdzie, mieć koszyk i dobry wzrok, a wyprawa do lasu przyniesie obfity zbiór. Grzybobranie to nie tylko rozrywka, ale i relaks zakończony smakowitą wonią unoszącą się z patelni.
Najlepsze są duszone ze śmietaną, na zimę marynujemy grzybki w occie, suszymy, by do następnego roku nadawały aromat różnym potrawom. Jedna z naszych Czytelniczek pochwaliła się całkiem sporym zbiorem, który zainteresował nawet domowe koty. Oczywiście nie zdradza miejsca, w którym zebrała tyle grzybów.
W sam raz do suszenia grzybki, ktoś napisał kapcie..przewaznie tak wyglądają grzybki w trawach zbierane, te z mchu, igieł przewaznie ciemne brązowe twarde znacznie się różnia lecz jedynie wygladem...także pospacerowałem po lesie nie sposób nie pojechać na miejscówki które odwiedzałem jeszcze z ojcem ponad 30 lat temu..i tak zostało co roku..Udało mi się przywieść nawet sporo prawdziwków co na tak pózną porę było dla mnie sporym zaskoczeniem...były także kozaki no i wszędobylskie podgrzybki. Przy akurat słonecznej pogodzie i przepieknych lesnych okolicznościach przyrody wycieczka taka staje się niezapomnianą i prosi o jeszcze...:)
Nie takie marne fajne te grzybki. Gratulują. Ja w tym roku nazbierałam tylko maślaków i kozaków.
I handlujemy jako marynowane albo suszone na fejsie. Bez paragoniku.
Grzyby są fajne ale tylko w pierogach 🤤 Pyszotka
Dokładnie, to nie grzyby a zwykłe kapcie
Grzybow nie znam i nie zbieram, ale te kociaki sa przecudnej urody
Zdjęcie konkursowe, piękne kocurki, bogate zbiory grzybków.Miło popatrzeć.
z
marnej jakości te grzybki