Lasy pełne tajemnic. Odkrywamy jeden z największych sekretów zimnej wojny.
fot. Sławomir Ryfczyński
Niemal kilometr podziemnych korytarzy, kilkaset sal i pomieszczeń ukrytych pod grubą warstwą ziemi i betonu. Nadmorskie wydmy i lasy w okolicach Świnoujścia kryją jeszcze wiele tajemnic. Dziś nasza redakcja odkrywa jeden z najbardziej strzeżonych sekretów zimnej wojny naszego regionu! Zapraszamy na spacer po podziemiach, o których jeszcze do niedawna wiedzieli tylko nieliczni!
Redakcja iswinoujscie, korzystając z uprzejmości Dowódcy Marynarki Wojennej i Ministra Obrony Narodowej, uczestniczyła - wraz z pasjonatami historii z Muzeum Obrony Wybrzeża z Fortu Gerharda - w wizji lokalnej tajnego podziemnego kompleksu wojskowego.
Obiekt jeszcze do niedawana był wykorzystywany przez wojsko. Zlokalizowano w nim zapasowe stanowisko dowodzenia wyższych władz wojskowych. Początkowo szefa sztabu generalnego, później dowódcy Marynarki Wojennej, a ostatnio dowódcy Flotylli.
fot. Sławomir Ryfczyński
- Z podziemnych schronów wojskowi dowódcy mieli dowodzić obroną polskiego wybrzeża, w przypadku wybuchu wojny - mówi jeden z pasjonatów uczestniczących w wizji. - W latach 80-tych XX-go wieku w kompleksie regularnie odbywały się ćwiczenia. W jednym z nich uczestniczył nawet generał Wojciech Jaruzelski – dodaje, wskazując na pomieszczenie, w którym generał miał odpoczywać.
fot. Sławomir Ryfczyński
Kompleks podziemnych schronów, położonych w lesie (na wyspie Wolin) pomiędzy Świnoujściem a Międzyzdrojami do niedawna był jednym z najtajniejszych obiektów w północnej Polsce. Nasza armia wykorzystała do jego budowy obiekty poniemieckiej baterii Vineta, wybudowanej w okresie międzywojennym. Po II wojnie światowej kilka schronów baterii przebudowano, wyremontowano i połączono prawie kilometrem podziemnych korytarzy! Cały teren wokół baterii dodatkowo ochroniono fortyfikacjami polowymi z płyt żelbetonowych i wygrodzono dwoma rzędami płotów kolczastych.
fot. Sławomir Ryfczyński
Wejście do każdego obiektu jest chronione potężnymi pancernymi drzwiami. Każdy schron jest wyposażony w urządzenia filtrowentylacyjne, toalety i łazienki i najróżniejsze wyposażenie techniczne, które niestety w części jest obecnie demontowane. Do całego kompleksu prowadzi kilka wejść, a bunkry są podłączone do miejskiej sieci energetycznej i schronu maszynowni, wyposażonej w potężny agregat prądotwórczy. To prawdziwe podziemne miasteczko, w którym każdemu z bunkrów przypisano inną funkcję. W jednym ze schronów znajdowała się np. centrala dowodzenia – z wielką salą z planszoletami i salonką dowódcy Marynarki Wojennej. W innym – kasyno z kuchnią. A w kolejnym – centrum łączności z nowoczesnymi uprzędzeniami do łączności i szyfrowania danych!
fot. Sławomir Ryfczyński
Cały kompleks jest w trakcie demilitaryzacji. Już wkrótce zostanie przekazany cywilnym władzom. Niestety, obiektem zainteresowały się już instytucje, które chciałyby go wykorzystać na... schronisko dla nietoperzy, co związane by było z całkowitym zdemontowaniem całego wyposażenia i degradacją obiektu! Mimo, że w samym obiekcie obecnie żaden nietoperz nie bytuje!
fot. Sławomir Ryfczyński
Trwają starania, by zachowane w świetnym stanie wyposażenie obiektu i schrony stały się muzeum. Na szczęście taki pomysł popiera Ministerstwo Obrony Narodowej, co zwiększa szansę na to, że już wkrótce nasz region wzbogaci się o nową atrakcję turystyczną – muzeum prezentujące powojenną historię Marynarki Wojennej i historię zimnej wojny.
Warto dodać, że członkowie ekspedycji byli pierwszymi osobami cywilnymi, którzy od czasów uruchomienia kompleksu weszli do jego środka.
Niech tam zrobią 4 netto
Można tam zrobić ośrodek wczasowy. .. ;)
coś pięknego!! muzeum? popieram!!
Chcę tam wejsć
Nie do poważnej roboty a nie do pierdołów
Ekologów na Marsa!