Przy każdej takiej atrakcji gromadzą się zainteresowani turyści, jedni tylko patrzą, potem idą dalej, drudzy coś kupią, zapytają o szczegóły. Takim niegasnącym powodzeniem cieszą się obrazy malowane na oczach widzów, taka "żywa uliczna sztuka".
fot. Andrzej Ryfczyński
Letni deptak w Międzyzdrojach zawsze roi się tłumem wczasowiczów. Co roku pojawia się jakaś nowa atrakcja, czasem jednoroczna, chwilowa, innym razem sprawdzona w kolejnych sezonach. Są przeboje promenady, są ulubione kafejki i indiańska muzyka.
Przy każdej takiej atrakcji gromadzą się zainteresowani turyści, jedni tylko patrzą, potem idą dalej, drudzy coś kupią, zapytają o szczegóły. Takim niegasnącym powodzeniem cieszą się obrazy malowane na oczach widzów, taka "żywa uliczna sztuka".
fot. Andrzej Ryfczyński
Wokół artysty, tworzącego swoje obrazy wprost na ulicy, zawsze jest tłoczno, nie odstrasza intensywny zapach farb, ważniejsze jest obserwowanie, jak powstaje dzieło. Nawet, jeśli go nie kupimy, mamy okazję obcować ze sztuką...
źródło: www.ikamien.pl
Super sprawa. Pozdrawiam p.Artystę.
Zawsze podziwiam ludzi z pasją i umiejętnościami które zaskakują. Nie zazdroszczę bo to zła cecha ale czasami nie mogę wyjść z podziwu jak z puszki wypełnionej lakierem można tworzyć sztukę, dotyczy to też murów często szarych. Jeśli tak dorabiają sobie do życia poprzez dobre wykorzystywanie czasu i podziwu szerszej grupie odbiorców to jak najbardziej. Sztuka uliczna czasem jest bardziej wartościowa niż wiele rzeczy pokazywane na ekranach kina, deskach teatru czy zwierciadełka na abonament. Wiele ludzi często poświęca swoje środki np. na ten lakier. Rzuć przysłowiowy wdowi grosik by tacy ludzie mogli się jeszcze bardziej rozwijać.