W okolicy bloku mieszkalnego Dziwna 9 "C" i "D" jest kot, cierpiący! – zaczyna swój list nasza Czytelniczka z Dziwnowa.- Z pewnością potrzebuje pomocy medycznej. Zgłaszałam wielokrotnie zły stan zdrowia kota osobom pracującym w Urzędzie Miasta w Dziwnowie. Kot został "podleczony". Niestety niedługo po tym znów jego stan się pogorszył... Słaby i udręczony snuje się po osiedlu ostatkiem sił. Jego ranne oko wciąż krwawi.
Jestem zszokowana, że osoby (a jest ich sporo!) dokarmiające koty na dzielnicy nie widzą lub nie chcą zobaczyć zwierzęcia, które naprawdę potrzebuje ratunku i opieki specjalisty – czytamy dalej w liście. -Napisałam do Państwa, bo zależy mi wyłącznie na tym, aby kot znalazł ukojenie w bólu.
Czy ktoś w końcu zaopiekował się tym kotkiem w Dziwnowie? Czy ja z Międzyzdrojów mam jeździć i szukać? Mam dwa własne i pieska. Wysterylizowałam na własny koszt 5 kotków bezdomnych, a 3 z nich od 3 lat dokarmiam codziennie...i nie żal mi tych pieniędzy wydanych na leczenie, witaminy. Dobrzy ludzie pomogliście temu choremu kociakowi, bo żal serce ściska.
W dziwnowie chyba funkcjonuje program bezdomności zwierząt czy nie ? Prosze dzwonić na inspekcje weterynaryjna w kamieniu pomorskim. Takie zwierze jak kot wolnożyjący jest pod opieką gminy i ona powinna go leczyć. Przepisy o tym mówią jasno. Żaden urzędnik nie ma prawa odprawić pani z niczym tylko załatwić sprawę, przekazać do właściwej instytucji.
Te" zapchlone futrzaki" są czasami więcej warte niż nie jeden CZŁOWIEK np taki jak ty.
Myśmy z kolegami jeża uratowali, przechodził przez drogę, wywieźliśmy go na łaki by miał godniejsze życie niż w lesie
Kiedyś sama widziałam takiego kota, ale sama zajęłam się jego losem zaczęłam go leczyć
Takie duże osiedle i tak mało wrażliwych osób. Wstyd, jaki przykład dajecie dla dzieci
Kobieto ogarnij się i pomóż kotu sama.A do wszystkich tu piszących .Jak się nie zna faktycznie sytuacji i historii kota to nie trzeba pisać. Jest to opinia krzywdzaca dla osób dokarmiajacych zwierzęta, bo gdyby ni było kotów mielibyśmy szczury.Dla Pań podziękowania za bezinteresowną opiekę, bo na na pomoc z gminy nie ma co liczyć.
może przecież ta pani pojechać do lecznicy po leki i przemywać mu chore oko...dla chcącego nic trudnego
Nie rozumię dlaczego czytelniczka sama sie nie zajmie tym kotem?? Jedna z mieszkanek chciala go zawieźć do weterynarza ale kot uciekł z samochodu. Zadzwoniła do weterynarza i chciala zapłacić za jego przyjazd ale odmówił i powiedział, że trzeba go przywieźć. I tak błędne koło...Zapraszamy CZYTELNICZKĘ do pomocy...
Osłabiają mnie tego typu artykuły.Mało to jest kotów dachowcow?Ludziom trzeba pomagać a nie jakimś zapchlonym futrzakom...
Milosnicy zwierzat i ich drugie ja znieczulica!!
Sama sie ogarnij i uratuj kota jak ci go szkoda taka dobra a chce by pomagali inni
DZIWNE że był czas na fotki i inne zajęcia wysyłanie po forumach a chwili dla kota nie było
jak ktoś mógł tak skrzywdzić te zwierzątko...lepiej by było abym nie widziała tej fotografii...trzeba z tym zwierzątkiem jak najszybciej do weterynarza i znaleść mu dach nad głową...szkoda, że nie mieszkam w waszym dziwnowie ja raz dwa załatwiłabym ten problem...uratowałam kiedyś życie wielu kotom i psom...ludzie weźcie się wkońcu ogarnijcie i pomóżcie temu zwierzakowi...
A GDZIE SA TE WSZYSTKIE PSEŁDO KOCIE MAMY ??
inni nie widzą! a sama nie może się nim zaopiekować? ale inni nie widzą!