Tegoroczne lato, w tym miesiąc sierpień w Kamieniu Pomorskim przebiega bez większych zdarzeń, szczególnie losowych. Postanowiłem przejrzeć swoje zasoby archiwalne, by sprawdzić jak to onegdaj bywało. Większość zapisków począwszy od dwunastego wieku opatrzona jest tylko rokiem, w którym opisane zdarzenie miało miejsce.
Znalazłem jednak wiele informacji o zdarzeniach z podaniem dokładnej daty. Oto co znalazłem w zapiskach dotyczących miesiąca sierpnia. I jeszcze jedno, podałem także informacje dotyczące Dziwnowa, a to dlatego, że część Dziwnowa i Międzywodzie należały do miasta Kamień, a Dziwnówek i także część Dziwnowa należały do Kapituły Katedralnej w Kamieniu.
5/6 sierpnia 1655 roku - wybuchł w Kamieniu wielki pożar, który strawił 40 budynków mieszkalnych.
6 sierpnia 1827 roku - o godzinie 11.30 wieczorem w Kamieniu spłonął budynek bednarza Krammera. Pożar był prawdopodobnie wynikiem podpalenia.
9 sierpnia tego samego roku - rybak z Dziwnowa złowił rybę-miecz, nazywaną włócznikiem lub miecznikiem. Mieczniki zaliczane są do okoniowatych i osiągają ponad 4 m długości przy ciężarze ponad 500 kg. Mieczniki żyją w oceanach i morzach strefy tropikalnej. Jak podają zapiski długość miecznika wynosiła 6 elle, a grubość 1 elle, elle, czyli łokieć liczył 666,9 mm, zatem miecznik mierzył około 4 m długości, przy czym 1/3 długości to miecz, którym ryba zdolna jest przebić nawet łódź. Przez jeden dzień miecznik był pokazywany przed ratuszem w Kamieniu, a następnego dnia wywieziony został do Szczecina. Był to pierwszy i jedyny do dziś odnotowany przypadek złowienia w ogóle, a do tego tak wielkiego miecznika w tych okolicach.
10 sierpnia 1682 roku - na rynku przed ratuszem został ścięty 28 letni Martin Grünewald podrzutek, wychowanek przytułku św. Gertrudy, skazany na karę śmierci 12 grudnia 1679 roku przez sąd Kapituły Katedralnej za podpalenia.
12 sierpnia 1791 roku - miał miejsce wielki pożar w Kamieniu i jak zapisano w kronikach: błyskawicznie spłonęło między innymi 11 budynków mieszkalnych, 60 stodół, 35 stajni, oraz pomieszczenia w Baszcie i Bramie Wolińskiej. Straty wyniosły 64 tysiące talarów. Król pruski Fryderyk Wilhelm II podarował miastu 30 tysięcy talarów na pokrycie strat.
17 sierpnia 1693 roku – nad Kamieniem i okolicami przeszła straszna burza z grzmotami i błyskawicami, wiele ludzi straciło życie. W wielu miejscach m.in. przy pomoście rybackim (Fischerbrücke) w Dziwnowie pojawiły się kałuże krwi, które podobno spadły z deszczem. Księża z ambon głosili, że jest kara Boża.
24 sierpnia 1534 roku - mimo oporu ostatniego katolickiego biskupa Erasma von Manteufla rozpoczęła się tu nauka nowego luterańskiego katechizmu. Prowadził ją przybyły rok wcześniej do Kamienia nauczyciel nowej luterańskiej religii Lukas Krummenhusen.
26 sierpnia 1529 roku - za następców Bogusława X: Jerzego I i Barnima XI doszło do pełnego uregulowania stosunków pomorsko-brandenburskich. Zawarty w tym dniu układ w Grzmiącej przewidywał w przypadku wygaśnięcia rodu książęcego, możliwość przejęcia przez elektorów Księstwa Pomorskiego, które pozostało nadal bezpośrednim lennem cesarskim. Zjednoczenie Księstwa nie było zjawiskiem długotrwałym. Wkrótce po śmierci Bogusława X w 1523 roku doszło do ponownego podziału terytorium na Księstwo Szczecińskie i Wołogojskie. Aktu podziału w 1532 r. dokonali: Barnim IX, który objął we władanie Księstwo Szczecińskie i Filip I, który otrzymał Księstwo Wołogojskie. Wyodrębnioną pod względem publiczno-prawnym jednostkę terytorialną stanowiło nadal władztwo biskupów kamieńskich, po śmierci biskupa Martina Weihera w 1556 roku urząd biskupi sprawowali członkowie pomorskiej dynastii Gryfitów.
26 sierpnia 1643 roku - po przejściu przez Kamień 8 tysięcznej cesarskiej armii generała Joachima Ernsta von Krockowa, która ścigała szwedzkie wojska, miasto pozostało ograbione i częściowo spalone.
27 sierpnia 1822 roku - następca tronu pruskiego, późniejszy król Fryderyk Wilhelm IV Hohenzollern podczas podróży do Trzebiatowa odwiedził Kamień. Był on wówczas przyjęty prze Kapitułę Katedralną oraz pierwszego starostę Völza. Podczas pobytu w naszym mieście Fryderyk Wilhelm odwiedził katedrę oraz kościół św. Mikołaja.
w sierpniu 1899 roku - fale sztormowe wyrzuciły na brzeg, w pobliżu ujścia Dziwny do morza, martwego wieloryba finnwala. Długość jego ciała wynosiła 14 metrów, a waga ponad 250 ówczesnych centnarów tj. około 12,5 tony. Spreparowany szkielet przez wiele lat wystawiony był w ogrodzie hotelu „Steffens” (obecnie kino „Fregata”) w Kamieniu.
Marian Klasik
Kogut to już jest postacią historyczną! Ma swoje więcej niż 5 minut w internecie! Normalnie kamieński idol! Czekamy na dalsze jego historyczne ekscesy!
Hmmmmmmmmm Pan kogut widzę tworzy historię!! I brawo dla kronikarza, odwala kawał dobrej roboty dla naszych potomnych!!
z tym Kogutem to przesadzacie, dajcie na luz. Chorowity, na rencie. Jaki On historyk?
z tym Kogutem to przesadzacie, dajcie na luz. Chorowity, na rencie. Jaki On historyk?
1722 - Ewald Jürgen von Kleist - Kamieński uczony, twórca pierwszego kondensatora elektrolitycznego, podczas spaceru ze znanym szwedzkim bajkopisarzem Krzyśkiem Andersenem - wzdłuż słynnej średniowiecznej, znanej w całym ost pommern dziurawej drogi do Żółcina - na wysokości osiedla Chopina zauważyli nagiego Koguta. Jak podają kroniki - Słynny Szwed wzdragał się przed opisaniem traumatycznego spotkania w bajce dla dzieci. Kolejne spotkanie (1777) dwóch wybitnych postaci zaowocowało, na owe czasy jakże salomonowym kompromisem. Von Kleist obiecał Krzyśkowi, że nie odda krzyża, a Andersen obiecał, że w jakiejś bajce obok zwrotu" lub czasopism" wciśnie dzieciakom mdłą historyjkę z tekstem: koguciku pokarz swój grzebyczek. Wyprzedzając pytania i wątpliwości, zaznaczam, że losy Koguta, co to na golasa kondensatorem Kleista natchnął są znane tylko twórcy marszu żałobnego z ulicy Chopina.
Spacerki lubię, często zwłaszcza wieczorami spaceruje po mieście (jak oczywiście w tym czasie nie pracuję!), nie widziałem jeszcze biegającego nago Koguta, a szkoda! Wyrazy współczucia dla pani Dorotki! Prymityw!
fajne informacje - a teraz do piszących duperele: zarejestrujcie się chociaż w Biurze Pracy albo może spacerek a może zrobić coś dobrego.
polubisz historię ale w wydaniu ikamienskiego szamba.
Opowieści o nagim Kogucie są OK! A jeszcze połączone z historia to wprost rewelacja! Super materiał" historyczny", moje uznanie! Wreszcie polubię historię!
Czytam i nie wierzę. Tylko ludzie z Kamienia mogą być tak głupi aby o 1 w nocy nakręcać jakimś nagim kogutem. Pan Marian napisał fajny artykuł. Ciekawy, niepolityczny po prostu fajny. Oczywiście trzeba było to zohydzić, ściągnąć do powiatowego poziomu paru naćpanych czy pijanych kretynów. Szkoda robić cokolwiek
26 sierpnia 1643 roku - po przejściu przez Kamień 8 tysięcznej cesarskiej armii generała Joachima Ernsta von Krockowa, która ścigała szwedzkie wojska, miasto pozostało ograbione i częściowo spalone. Wszelkie odzienie mieszczan zarekwirowano na potrzeby cesarskiej armii. Ździwienie generała Joachima Ernsta von Krockowa doprowadziło go do poddania się szwedom gdy w zaułkach osiedla Chopina ujrzał nagiego koguta.
w sierpniu 2010 roku w okrągłą 111 rocznicę wyrzucenia przez fale sztormowe martwego wieloryba finnwala Dolores wyrzuciła z domu nagiego Koguta.Żywy osobnik przez wiele lat wystawiony był w ogrodzie w pobliżu kamieńskiego mola. Znani mistycy i wizjonerzy przewidują, że w związku z tym może zdarzyć się to co 17 sierpnia 1693 roku : nad Kamieniem i okolicami przeszła straszna burza z grzmotami i błyskawicami, wiele ludzi straciło życie.
o to w iem jakie pan ulatowski ma ip
dajcie sobie siana z tym kogutem. ten temat ma zabarwienie kulturalne i historyczne i nie pasują tu wasze chore polityczne i typowo kamieńskie gierki
a gdziejest mysia pysia juz nie pisze
Wiem dokładnie kto jest Gryf! I na pewno nie dotyczy to zespołu Gryf Kamień Pomorski - znany jest to osobnik z odmienności. .. intelektualnej!
a kto nosi pseudonim operacyjny gryf
Spodobała mi się raczej opowieść o Kogucie biegającym nago, można to przerobić na historyczną opowieść! Ale byłaby jazda! Dzięki gościu: [23.08.2010, 09:59] • [IP: 83.21.225.**]
Bardzo Pana proszę p.Marianie o opisanie legendy i przybliżenie mojej rodzinnej miejscowości Skarchowo:) Bardzo mało wiem o tym pęknie położonym zakątku nad zatoką Cichą.Jest tam góra która również ma swoją historię.Pozdrawiam
Fajny materiał czekam na ciąg dalszy.Tak trzymać, można dowiedzieć się ciekawych i interesujących rzeczy.Dobry pomysł
uzupełnienie: sierpień 2010 - Kogut nago biega po historycznej dzielnicy. Kronikarze ów wyczyn przyrównują do tragicznego dla miasta przemarszu wojsk pruskich z 1345 roku. Legenda mówi, że ciura obozowy - niejaki Rybka z Golczewa - wypił onegdaj całą wodę z otaczających starogrodzie fos.
BARDZO FAJNE I CIEKAWE MOZNA WIECEJ PROSIC
Interesujące ciekawostki. Fajnie się czyta. Też oczekuję kontynuacji.
czekam na dalsze części, bo bardzo mi sie to spodobało.
Mam nadzieje, ze bedzie ciag dalszy?