Proszek przewożono samochodem ciężarowym na lubuskich numerach rejestracyjnych z Węgier przez Polskę do Szwecji.
- Ponieważ nie pochodził z autoryzowanego źródła zwrócono się do przedstawiciela prawnego firmy Ariel w Polsce o informację, czy jest to wyrób oryginalny, czy też jego podróbka. Przedstawiciel prawny Ariela potwierdził przypuszczenia celników, że mają do czynienia z podróbką markowego wyrobu – mówi Monika Woźniak-Lewandowska z Izby Celnej w Szczecinie.
Cały proszek zabezpieczono do dalszego postępowania. Jego wartość szacuje się na około 150 tys. złotych. To już drugie w tym ujawnienie podróbek proszku „ARIEL”. W lutym celnicy przejęli też w Świnoujściu 21 ton tego wyrobu.
co z nim zrobią?-no bo biednym nie dadzą lepiej spalić
podroby nam podrzucają, napisane że dobrej firmy a my płacimy sporo kaski za te badziewie, nieźle.
ale jaja:) nie pomyślałbym że można proszek podrabiać:)
Ciekawe co zrobią z tym proszkiem? Można nim wyprać wiele brudów w naszym regionie!