Wapnica w gminie Międzyzdroje to miejscowość otoczona Wolińskim Parkiem Narodowym. Rośnie sobie tu Dąb Prastary , który ma prawie pół tysiąca lat, a może więcej. O północy z 7 na 8 sierpnia zawyły syreny OSP Lubin. Pierwsi strażacy z Lubina byli po paru minutach, to jest ponad kilometr od remizy do naszego dębu. Mieszkańcy i wczasowicze wylegli na ulice i przydomowe posesje przepełnieni smutkiem i żalem z powodu pożaru drzewa.

Dąb był wiele razy naprawiany, leczony. W środku ma duży spróchniały komin, sięgający aż po koronę. Ostatnio ostał uszczelniony pianką - tak mówili mieszkańcy.

W czasie pożaru Pomnika Przyrody świadkowie mówili, że wcześniej jacyś obcy mężczyźni biesiadowali pod pniem i pili piwo. Wygląda to na podpalenie, albo zaprószenie ognia. Środek dębu był pusty i spróchniały. To paliło się jak sadza w kominie.

Jak często można przypominać o niebezpieczeństwie zaprószenia ognia w lesie podczas trwającej od tygodni suszy? Ile jeszcze szkód wyrządzi ludzka głupota i zwykła bezmyślność?

Wczoraj płonęła trawa w Wicku, dziś Prastary Dąb, jutro kolejne bezmyślne podpalenie pozbawi nas kawałka lokalnej historii, czy połaci odwiecznego lasu… Od dawna ludzie mawiali „Nie było nas, był las. Nie będzie nas- będzie las”. Tylko czy wciąż ta ludowa mądrość przekłada się na stan umysłów współczesnych „użytkowników” przyrody?

źródło: www.ikamien.pl