Na wolińskim Ostrowiu nie opadł jeszcze kurz po serii wielkich starć – bitwie; największym i najbardziej spektakularnym starciu w dziejach tej imprezy. I choć potyczki Słowian i Wikingów od czasów II wojny światowej dzieli tysiąc lat to organizatorzy nie zapomnieli o wydarzeniu, którym w sobotę żyła nie tylko stolica. Heroiczny zryw ludności stolicy 1944 roku i Wikingowie… Te dwa odległe zdawałoby się światy łączy jednak coś. To honor, odwaga, męstwo…
Uczestnicy festiwalu nie mieli więc trudności ze zrozumieniem potrzeby krótkiego wyciszenia. Ci zaś, którzy przybyli z różnych części Polski byli gotowi do tej patriotycznej manifestacji. Nad wikińskim polem bitwy załopotały pojedyncze biało-czerwone sztandary. I na kilka chwil, w tym pełnym wrzawy miejscu zrobiło się przejmująco cicho. Ktoś odpalił dymiąca flarę. Myśli powędrowały wysoko. Do nich…
Bielska pamiętała o opaskach i racach i chwała im za to, ale o" Godzinie W" na polu bitwy (i nie tylko) mówiło i pamiętało wiele osób!! O tym i wielu innych zdarzeniach w historii po prostu trzeba pamiętać! CHWAŁA BOHATEROM!!
Przypomniała o tym. Bielska Drużyna. Najemna. Oni też weszli. Na pole walki z biało-czerwonych opaskami
super
A jeślibym o nich zapomniał, Ty Boże na niebie zapomnij o mnie. ..
brawo