Emerytowany inżynier budownictwa, żeglarz pływając po Zalewie Szczecińskim zakochał się ponad 20 lat temu w malowniczych lubińskich pagórkach, niezwykle urokliwej panoramie na Zalew Szczeciński i Deltę Świny. Atrakcyjne, niezwykłej urody widoki zachwyciły go na tyle, że obecnie swój czas dzieli między Szczecin a Lubin właśnie. Mieszkaniec naszej gminy od dawna interesuje się Azją Środkową.
,,Kirgistan – mówi Pan Stanisław, to jedyny w tej części świata kraj, do którego nie potrzeba wizy. Być może uda mi się także odwiedzić Tadżykistan.” Nie jest to pierwsza daleka podróż Pana Stanisława. W 1998 roku odbył w 3 osobowym zespole podróż do Afryki Wschodniej - Tanzanii, Kenii. Wyznaczonym celem, który udało się osiągnąć było min.: wejście na Kilimandżaro.
Wyprawa, którą zaplanował tym razem samotnie rozpoczyna się na początku sierpnia i ma potrwać 2 miesiące. Samotna wyprawa daje niezależność, choć wiążą się z tym i pewne niedogodności. Dużą atrakcją jest dla naszego podróżnika sama podróż koleją, dlatego właśnie tym środkiem transportu będzie podróżował – z Międzyzdrojów do Przemyśla, następnie do Lwowa, przez Moskwę, z której odjeżdżają pociągi do stolicy Kirgistanu Biszkeku. Cała trasa zajmie około 5 dni.
Pewne ograniczenia powodują finanse, z konieczności, ale i chęci bezpośredniego kontaktu z mieszkańcami Kirgistanu na miejscu podróżował będzie miejscowymi środkami transportu, zwłaszcza marszrutkami, nie wyklucza trekkingu a także autostopu.
Zasadniczym wyzwaniem przed wyjazdem jest spakowanie plecaka, który będzie nieodłącznym towarzyszem podróży, dlatego zaplanowane maksymalne jego obciążenie to 25 kg. Bagaż to rzeczy niezbędne, ubrania, obuwie, lekarstwa. Pan Stanisław z zamiłowania fotografuje przyrodę, dlatego w jego bagażu nie może zabraknąć aparatów fotograficznych.
Panu Stanisławowi życzymy wielu wrażeń, czekając na ciekawe zdjęcia i wspomnienia z podróży. Do zobaczenia we wrześniu.
Joanna Ścigała
Referat Promocji i Współpracy z Zagranicą
UM w Międzyzdrojach
powodzenia
Panie Stanislawie, gratuluje odwagi, pozwoli Pan, ze podpowiem:moze jednak warto poleciec z Moskwy docelowo do Kirgistanu lub Tadzykistanu i stamtad rozpoczac WIELKIE ZWIEDZANIE.bylam w latach 80 w Uzbekistanie, lecialam nad J.Aralskim i gorami Tienszan.podroz rozpoczelam w Kamieniu, poprzez WysokaKam. doWarszawy, potem do Moskwy/pocisgiem/ nastepnie samolotem do Uzbekistanu/Taszkient, Buchara, Samarkanda/.to byla najwieksza wyprawa mojego zycia, kazda kolejna podroz nie wywarla na mnie takiego wrazenia jak TAMTA.pozdrawiam, bede trzymala kciuki.
A niejaki Miler z nienacka już wam się pcha do miasta.
"Life is just a short trip" Szacun dla Pana i pomyślnych wiatrów.