ikamien.pl • Czwartek [23.07.2015, 10:37:51] • Świnoujście
Dryfował na prowizorycznej tratwie niedaleko Świnoujścia. Został uratowany przez Straż Graniczną

fot. Straż Graniczna
O ogromnym szczęściu może mówić 24-latek ze Szczecina, który na zbudowanej przez siebie z drewnianych palet i pustych baniaków po wodzie tratwie od 20 lipca samotnie żeglował po Bałtyku. Straż Graniczna szukała go od lądu, na morzu i z powietrza. Wczoraj wieczorem załoga SG-216 przeszło 11 kilometrów na północny wschód od Świnoujścia odnalazła dryfujący obiekt, ratując mężczyźnie życie.
O nietypowym obiekcie pływającym na Bałtyku służby morskie informowały przepływające kutry. Zdaniem szyprów, dryfujący na tratwie mężczyzna nie chciał żadnej pomocy, a kontakt z nim znacznie był utrudniony. Pomorski Dywizjon Straży Granicznej w stan alarmu postawił swoje służby. Tratwy szukały jednostki pływające, a z powietrza wypatrywali go na Bałtyku piloci samolotu M-20 Mewa. Złe warunki pogodowe utrudniały widzialność.

fot. Straż Graniczna
Wczoraj poszukiwania kontynuowano. Załoga jednostki interwencyjno-pościgowej SG-214 kilka minut po godz. 21 natrafiła na dryfującego samotnika. Znajdował się przeszło 11 kilometrów na północny wschód od portu w Świnoujściu. W związku z tym, że tratwa zaczęła się już rozpadać, „żeglarza” podjęto na pokład SG-214. Strażnicy graniczni wciągnęli na pokład także szczątki tratwy. „Żeglarz” niechętnie rozmawiał, sprawiał wrażenie osoby odwodnionej i wycieńczonej wielogodzinnym pływaniem.

fot. Straż Graniczna
Przybyły na miejsce lekarz pogotowia stwierdził, że samotnik nie wymaga hospitalizowania. W rozmowie z funkcjonariuszami Straży Granicznej powiedział, że jego sytuacja rodzinna zdeterminowała go do podjęcia decyzji o samotnym rejsie donikąd. Tratwę sam skonstruował z odpadów, które znalazł w niemieckim Uckeritz, skąd wypłynął. Po uratowaniu sprawiał wrażenie, jakby nie zdawał sobie sprawy z niebezpieczeństwa, w którym się znalazł.
Tadeusz Gruchalla
wz. rzecznika prasowego Komendanta Morskiego Oddziału Straży Granicznej w Gdańsku
Czasem nie da siě inaczej zwrócić uwage bo nikt nie slucha i nie slucha
prawie jak kon tiki :) super pomysł ! lece zbierać butelki po wodzie 5L , moja będzie lepsza ;) i zabiore z sobą kamizelke i race w razie czego :) tvn24 i wszystkie teleexpresy moje :). .. hmm , ciekawe jak daleko orange w morze sięga ?? wie ktoś ?
, , A co mowia przepisy, wymyslone przez nam panujacych, w sprawie plywania po morzach i oceanach. Widac ze wie co robi ten czlowiek.Pozdrawiam, , WOLNY DUCHU, , . Polskie morze terytorialne więc podlega polskim przepisom UM. Chyba jednak widać, że nie wie co robi. Tratwa i brak sprzętu ratunkowego świadczą o desperackiej próbie. Powinien, po leczeniu w placówce psychiatrycznej, ponieść koszty akcji ratunkowej. Całe szcęście, że został wśród żywych a nie wśród duchów.
Jak się nazywa ta cegła... no ta z której się buduje... aaa... pustak.
Gotowy scenariusz do polskiej wersji filmu" Wodny świat" z Kevinem Costnerem ;)
Jakie zuchy...ach Boze Kochany powinien ich po rekach calowac a on taki nie zyczliwy...
A co mowia przepisy, wymyslone przez nam panujacych, w sprawie plywania po morzach i oceanach. Widac ze wie co robi ten czlowiek.Pozdrawiam , , WOLNY DUCHU, ,.
Panu z tratewki kłaniam się nisko. Zyczę dalszych morskich sukcesów. I niech się filance od pana trtwy z dala trzymają. Stopy wody pod kilem druhu! Niech Cię dobre Bogi...
moze ma depresje i mu wszystko jedno czy zginie czy nie?dziwne mają ludzie pomysły...Chce tak żyć niech jedzie do Afryki itp...
PO JAKIEGO MU PRZESZKODZONO, SWOBODA OBYWATELSKA, DEMOKRACJA ITD...
Robinson Kruzoe:)